GymBeam
Rafael Benitez

Premier League: Benitez opuszcza Newcastle

Fot. EastNews
2019-06-23

Brytyjskie dzienniki poinformowały, że Rafael Benitez nie przedłużył kontraktu z Newcastle i za kilka dni stanie się bezrobotny. Na oficjalną informację zespół Srok ma jeszcze tydzień. Nie jest bowiem wiadomo, czy brak porozumienia jest definitywny, czy też Hiszpan usiądzie do kolejnych negocjacji. 

Rafael Benitez nie miał w Newcastle łatwego życia. Do zespołu z St James' Park trafił 11 marca 2016 roku i szybko awansował do Premier League. Niestety, przez brak chęci finansowania zespołu przez właściciela Mike'a Ashleya, w kolejnych sezonach mógł walczyć jedynie o utrzymanie. Benitez nie dostawał tych zawodników, którymi chciał wzmocnić swój zespół, a poza tym kupowanych było ich zdecydowanie zbyt mało. Słaba kadra zawodnicza przełożyła się na co najwyżej średnie wyniki. Hiszpanowi udało się wycisnąć ze swoich graczy maksimum, które pozwoliło na dwukrotne utrzymanie się w lidze. 

Benitez otwarcie krytykował właściciela klubu i wtórowali mu w tym kibice. Hiszpan przyznawał w wywiadach, że przyszedł do Newcastle, bo został mu przedstawiony świetny projekt, który nie okazał się w całości prawdą. Popularnym widokiem na stadionie były także flagi z dopiskiem 'Ashley out'. Fani Srok kilka tygodni temu otrzymali jednak bardzo pozytywną informację, dotyczącą możliwości przejęcia klubu przez szejka Khaleda bin Zayed Al Nahyana, czyli kuzyna właściciela Manchesteru City. Więcej o propozycji kupna można przeczytać w innym artykule na naszej stronie. Do spotkania doszło, ale nie ustalono na nim żadnych konkretów. Można więc zakładać, że Mike Ashley pozostanie właścicielem Newcastle United na kolejny sezon.

Możliwe jest też, że brak przedłużenia kontraktu z Rafą Benitezem jest spowodowany zaawansowanymi rozmowami z The Bin Zayed Group. Ewentualni nowi właściciele mogą bowiem mieć innego kandydata na stanowisko sternika zespołu. 

Kontrakt Rafy Beniteza wygasa 30 czerwca 2019 roku, a klub wciąż nie poinformował o końcu współpracy.

Fot.:Steven Hadlow/Pixathlon/REPORTER/East News

 

Zobacz także