Manchester City Szachtar

Manchester City ratuje honor Premier League w LM

Fot. EastNews
2019-09-18

Manchester City uratował honor klubów z Premier League i jako jedyny zdobył 3 punkty w pierwszej kolejce Champions League. Słabo zaprezentował się Tottenham, który jedynie zremisował z Olympiakosem Pireus. 

Po bardzo nieudanym wtorku i dwóch porażkach zespołów z Premier League w Lidze Mistrzów, fani na Wyspach Brytyjskich liczyli na środową poprawę humoru. Najpierw Tottenham rozgrywał wyjazdowe spotkanie z Olympiakosem Pireus, natomiast wieczorem Manchester City w Charkowie mierzył się z Szachtarem Donieck. Choć obie ekipy nie należą do najłatwiejszych, to zespoły z Premier League nie powinny mieć problemów z ich pokonaniem i dobrym wejściem w sezon Europejskich Pucharów.

Olympiakos remisuje z Tottenhamem

Tottenham od początku chciał potwierdzić, że zeszłoroczny finał Ligi Mistrzów nie był przypadkiem. W 25 minucie Yassine Meriah popełnił błąd w polu karnym, dopuścił się przewinienia, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił sfaulowany Harry Kane. Chwilę później było już 0:2. Ben Davies przejął piłkę na środku boisku, zagrał ją do Lucasa Moury, a bohater końcówki poprzedniego sezonu precyzyjnym strzałem sprzed pola karnego podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Gdy wydawało się, że gospodarze nie są w stanie zrobić krzywdy Kogutom, Daniel Podence wpadł z piłką w pole karne po dobrym zagraniu Mathieu Valbueny i płaskim strzałem z ostrego kąta zdobył bramkę kontaktową. 

Tottenham szybko chciał udowodnić, że stracona bramka to tylko wypadek przy pracy. W 49 minucie Dele Alli zdobył bramkę, jednak pomimo protestów Anglika sędzia nie uznał gola ze względu na spalonego. Sytuacja ta podziałała motywująco na Olympiakos, który przeprowadził kolejną groźną akcję, a Jan Vertonghen sfaulował na linii pola karnego Valbuenę. Sam poszkodowany podszedł do jedenastki i wyrównał stan spotkania. Wynik nie zmienił się do końca, a Tottenham, podobnie jak Brytyjscy poprzednicy, nie zdobył kompletu punktów w swoim premierowym spotkaniu w Champions League

Fani Premier League liczyli więc na Manchester City, który podchodził do meczu z dużymi problemami kadrowymi. W wyjściowym składzie znajdował się bowiem tylko jeden nominalny środkowy obrońca, po tym, jak kontuzji nabawili się Aymeric Laporte i John Stones. Pep Guardiola zdecydował się na ustawienie w parze z Nicolasem Otamendim Fernandinho, czyli zawodnika, który zazwyczaj grał na pozycji środkowego pomocnika. Na ławce znalazło się miejsce dla 18-letniego Erica Garcii. Na pozycji napastnika Sergio Aguero został zastąpiony Gabrielem Jesusem.

Manchester City rozbija Szachtar

Początek spotkania nie przewidywał problemów, zwłaszcza że Manchester City kontrolował posiadanie piłki. Już w 40 sekundzie spotkania dobrą okazję strzelecką miał Rodri, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kevina De Bruyne oddał niecelny strzał głową z piątego metra. W kolejnych minutach podopieczni Pepa Guardioli mimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki nie mogli zagrozić bramce Andriya Pyatova. Strzał w jej światło gracze The Citizens oddali dopiero w 24 minucie i od razu zaowocowało to bramką. Zawodnicy Szachtara stracili futbolówkę na skraju pola karnego, a goście kilkoma szybkimi podaniami wypracowali pozycję strzelecką Ilkayowi Gundoganowi. Niemiec z 17 metrów trafił w słupek, piłka wróciła do gry, a z najbliższej odległości do siatki wbił ją Riyad Mahrez. W kolejnej akcji głównymi aktorami znów byli Ci sami zawodnicy. Mahrez otrzymał podanie na skrzydle, zbiegł z piłką do środka, po czym oddał ją do wbiegającego w pole karne Gundogan. Niemiec tym razem się nie pomylił i sprytnym strzałem czubkiem buta kompletnie zmylił Pyatova i podwyższył prowadzenie gości. W 42 minucie Manchester City był bliski podwyższenia prowadzenia -  De Bruyne otrzymał doskonałe prostopadłe podanie od Mahreza, jednak jego uderzenie trafiło jedynie w boczną siatkę bramki. Szachtar w pierwszej połowie był tylko tłem dla boiskowych wydarzeń i jedynie raz dał radę zagrozić The Citizens, jednak Junior Moraes nie zdołał wygrać pojedynku z Edersonem.

Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry dwie dobre sytuacje strzeleckie mieli Gundogan oraz Sterling. Najpierw ten pierwszy wbiegł z piłką w pole karne i uderzył wprost w Pyatova, który sparował piłkę przed siebie. Obrońca Szachtara zdecydował się na oślep wybić futbolówkę, a ta spadła wprost pod nogi Sterlinga, który bez zastanowienia oddał strzał w kierunku pustej bramki - na szczęście dla gospodarzy Anglik trafił w słupek. W 62 minucie pozycja spalona pozbawiła bramki Manchester City. De Bruyne dośrodkował futbolówkę w pole karne, ta spadła pod nogi Sterlinga, jego strzał został zablokowany, a dobitka Otamendiego do pustej bramki nie została uznana, ponieważ chwilę wcześniej Anglik w momencie otrzymania piłki był na ofsajdzie. Spalonego nie było jednak w 76 minucie. Obywatele wyszli z szybką kontrą z własnej połowy, w sytuacji trzech na jednego De Bruyne podał do Gabriela Jesusa, a ten w sytuacji sam na sam pewnie pokonał golkipera Szachtara. Wynik utrzymał się do końca meczu, a Manchester City zanotował pierwsze łatwe zwycięstwo w tym sezonie Premier League.

Fot.: AP/Associated Press/East News

iparts.pl
Zobacz także