GymBeam
de bruyne karny

Premier League: Manchester City pokonuje Wolves

Fot. East News
2020-09-21

Manchester City pokonał na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 1:3 w spotkaniu kończącym drugą serię gier. Świetnie sezon rozpoczął Kevin De Bruyne, a wszystko co dobre po stronie gości działo się za jego sprawą.

Już w 10 minucie pierwszy raz wykazać się musiał Rui Patricio - bezpośrednio z rzutu wolnego na bramkę uderzał Kevin De Bruyne, a Portugalczyk pewną interwencją wybił piłkę. Kolejna sytuacja do obrony była już piekielnie trudna. W 18 minucie Roman Saiss wślizgiem nie trafił w piłkę i sfaulował De Bruyne w polu karnym, za co sędzia wskazał na jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem w dolny róg bramki nie dał szans Patricio, otwierając wynik spotkania. Drugi cios Manchester City wyprowadził w 32 minucie po składnej akcji kilku piłkarzy - zdecydowanie przyspieszył ją De Bruyne, który prostopadłym podaniem uruchomił Raheema Sterlinga, a Anglik wycofał futbolówkę na 11 metr, gdzie niemalże do pustej bramki skierował ją Phil Foden. W 43 minucie kolejny raz swój zespół przed utratą bramki uratował Rui Patricio - De Bruyne otrzymał podanie głową od Sterlinga, a w sytuacji sam na sam trafił wprost w golkipera Wilków.

Druga połowa gry rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od mocnych ataków gości. W 52 minucie De Bruyne wykreował kolejną sytuację bramkową, tym razem Gabrielowi Jesusowi, który otrzymał prostopadłą piłkę od Belga, następnie ograł Conora Coady'ego i strzałem z 16 metra sprawdził Rui Patricio - Portugalczyk kolejny raz w tym meczu zachował się nienagannie i wyłapał piłkę bez większych problemów. Pierwszą dobrą okazję bramkową gospodarze stworzyli sobie w 54 minucie - Adama Traore dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne, tam piłkę opanował Daniel Podence, a następnie z pół obrotu oddał strzał, który minął prawy słupek bramki Edersona o centymetry. Chwilę później rozpędzeni gospodarze stworzyli kolejną okazję i ponownie najgroźniejszy był Podence - otrzymał on długie podanie od Joao Moutinho, a w sytuacji sam na sam próba loba nad Edersonem spadła jedynie na górnej siatce. City obudziło się dopiero w 70 minucie - bramkę zdobył wówczas Jesus, jednak w momencie otrzymania podania był on na pozycji spalonej, przez co sędzia anulował gola. Gdy wydawało się, że Manchester City uspokoił sytuację, gospodarze strzelili gola kontaktowego - Podence założył siatkę De Bruyne, a następnie wrzucił piłkę na piąty metr, gdzie głową zaatakował ją Raul Jimenez i strzałem po krótkim słupku zaskoczył Edersona. W końcówce spotkania goście grali już na czas, jednak nie przeszkodziło im to w strzeleniu decydującego gola - Jesus w bocznej strefie boiska walczył o wyrzuconą z autu piłkę z obrońcami gospodarzy, w walkę wmieszał się też De Bruyne, który wygrał przebitkę, futbolówka spadła pod nogi Jesusa, a ten popędził na bramkę i silnym strzałem ustalił wynik spotkania.

Fot.:Pool PA/Associated Press/East News

Zobacz także