ljungberg fredrik

Premier League: Arsenal przełamuje słabą serię

Fot. EastNews
2019-12-09

Arsenal zwyciężył w lidze pierwszy mecz od 6 października, a zbyt słabym przeciwnikiem dla Kanonierów okazał się West Ham. Nie bez wpływu na wynik spotkania były kontuzje lewych obrońców obu ekip, na których zdecydowanie lepiej wyszli podopieczni Fredrika Ljungberga.

Od początku, mówiąc bardzo delikatnie, mecz nie rozpieszczał kibiców na London Stadium oraz fanów przed telewizorami. Żaden z zespołów nie był w stanie stworzyć sobie bramkowych okazji. West Ham zdołał wprawdzie oddać jeden strzał, ale nie zagroził on Berndowi Leno. Najważniejsze wydarzenie pierwszych 30 minut to kontuzja barku Kierana Tierneya, która wykluczyła go z dalszej gry w 27 minucie. Większe emocje rozpoczęły się właśnie od 30 minuty. Najpierw Pierre-Emerick Aubameyang idealnie dośrodkował piłkę w pole karne, a z pięciu metrów głową w bramkę nie trafił Mesut Ozil, a chwilę później indywidualną akcją popisał się Michail Antonio, a jego uderzenie w krótki róg zatrzymał Leno. W 38 minucie fani Premier League wreszcie obejrzeli pierwszego gola. Po stałym fragmencie gry i zamieszaniu w polu karnym, zamykający akcję Pablo Fornals wrzucił piłkę na 6 metr, gdzie najlepiej zachował się Angelo Ogbonna - jego silny strzał głową trafił po drodze w Ainsleya Maitland-Nilesa i kompletnie zmylił golkipera Kanonierów.

Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych problemów zdrowotnych i ponownie był to lewy obrońca, jednak tym razem po stronie West Hamu. Aktywny przed przerwą Aaron Cresswell został zmieniony przez Arthura Masuaku. Reprezentant Demokratycznej Republiki Kongo był jednak w słabej dyspozycji i nie pomógł swojemu zespołowi w odpowiedni sposób. W 55 minucie swoją ostatnią szansę w meczu stworzył West Ham, a uderzał Robert Snodgrass - Szkot oddał strzał z dystansu w kierunku bramki, który został zablokowany, a rykoszet przeleciał o około metr od lewego słupka bramki Arsenalu. Później atakował już tylko Arsenal. W 60 minucie Kanonierzy przeprowadzili pierwszą w tym meczu składną akcję i od razu zamieniona została na gola. Wprowadzony na plac gry za kontuzjowanego Tierneya Sead Kolasinac otrzymał prostopadłe podanie na lewym skrzydle i w pełnym biegu dograł płaską piłkę na 12 metr do Martinellego, który nie miał problemów z pokonaniem Davida Martina. Chwilę później Anglik skapitulował kolejny raz. Aubameyang podał piłkę na skraj pola karnego do Nicolasa Pepe, Iworyjczyk z łatwością ograł Masuaku i przepięknym strzałem z linii pola karnego dał prowadzenie Kanonierom. Goście jednak się nie zatrzymywali. W 68 minucie role się odwróciły - Pepe kolejny raz ograł Masuaku i dośrodkował piłkę w pole karne, a nożycami bramkę strzelił Aubameyang. Gabończyk miał jeszcze okazję na zdobycie swojego drugiego gola w końcówce spotkania, jednak jego strzał po indywidualnej akcji zatrzymał Ogbonna.

Fot.:AP/Associated Press/East News

iparts.pl
Zobacz także