Kiwior nie odpłacił za zaufanie
Jakub Kiwior był w niedzielnym meczu po raz kolejny beneficjentem kontuzji dwóch kontuzji obrońców Arsenalu. Meczu z Fulham nie zaliczy jednak do udanych - Polak przyczynił się do utraty punktów przez swój zespół
Jakub Kiwior w podstawowym składzie Arsenalu wyszedł po raz drugi z rzędu. Wcześniej zastępując Gabriela zagrał przeciwko Manchesterowi United i zebrał całkiem niezłe opinie. Tak dobrze nie było jednak podczas niedzielnego starcia z Fulham.
Polak duży “wielbłąd” popełnił już w 11. minucie. Kiwior najpierw nie doskoczył w środkowej strefie boiska do Raula Jimeneza, który mógł spokojnie opanować długą, zagrywaną od bramkarza piłkę. Meksykanin poradził sobie z tym, rozegrał ją z pomocnikami, a następnie ruszył do prostopadłej piłki, wyprzedzając reprezentanta Polski. Akcję wykończył pewnym strzałem i otworzył wynik spotkania.
W kolejnych minutach Arsenal przejął inicjatywę, kontrolował przebieg wydarzeń, a gra Kiwiora ograniczała się do podań do najbliższych kolegów. Pochwalić można Polaka natomiast jedynie za przytomne zabranie piłki Emile’owi Smith-Rowe, który dostał podanie za linię obrony, ale źle opanował futbolówkę, co umożliwiło Kiwiorowi interwencję.
Druga połowa w wykonaniu 24-latka była bezbarwna. Arsenal przeważał, zdobył wyrównującą bramkę po stałym fragmencie gry, jednak Polak nie był wyróżniającą się postacią. Ostatecznie Kanonierzy jedynie zremisowali z Fulham, a Kiwiora z pewnością czeka oglądanie swoich kolejnych błędów na odprawach taktycznych.
AŁ
Fot.: Rex Features/East News