Beniaminek tłem dla lidera

Beniaminek tłem dla lidera

Fot. Piotr Matusewicz/East News
2022-08-20

Niesmaowicie skuteczna jest w tym sezonie Wisła Płock. To już 6. mecz podopiecznych Pavola Stano w tym sezonie i kolejny raz kończą starcie z przynajmniej dwoma bramkami na koncie. Tym razem o umiejętnościach ofensywnych graczy Nafciarzy przekonali się piłkarze Korony Kielce. 

Obydwie drużyny w poprzedniej kolejce potraciły punkty. Wisła po 4 wygranych z rzędu zremisowała mecz w Szczecinie. Kielczanie na własnym boisku przegrali z Wartą, przez co nie udało im się wskoczyć do czołówki tabeli. W dzisiejszym meczu wyraźnym faworytem byli podopieczni Pavola Stano. 

Już od pierwszych minut mecz był bardzo ciekawy. O ile ofensywnej gry ze strony Wisły można było się spodziewać, tak mało kto liczył, że Korona rozpocznie grę od ataków. Już w 1. minucie meczu przed szansą stanął Łukowski z Korony, ale nie trafił w bramkę. Gracze Leszka Ojrzyńskiego bardzo dobrze grali w pierwszym kwadransie i na niewiele pozwalali gospodarzom.

Jednak Ci cierpliwie czekali na swoją okazję i bezlitośnie wykorzystali w pierwszą szansę. W 16. minucie goście nie potrafili wybić dośrodkowania, piłka trafiła do nogi Rafała Wolskiego a ten trafił do siatki. Po upływie półgodziny gry powinno być 1-1. Błąd popełnił Gradecki, jednak Ronaldo nie potrafił wykorzystać wpadki młodego golkipera i trafił tylko w poprzeczkę. Przed przerwą szansę jeszcze mieli gospodarze, ale Rasak minimalnie chybił.

W drugiej części na boisku rządzili piłkarze Wisły. W 54. minucie Sekulski minimalnie chybił. Po upływie godziny gry do siatki trafił Davo i gospodarze prowadzili już 2-0. Chwilę później Nafciarze trafili ponownie do siatki, ale tym razem napastnik lidera Ekstraklasy był na spalonym i trafienie nie zostało uznane. Kilka minut później sędzia podyktował rzut karny dla Wisły, jednak po analizie VAR, decyzja została odwołana. Kielczanie w 97. minucie otrzymali jedenastkę, Śpiączka trafił do siatki, jednak i tak Wisła zdobyła 3 punkty. 

Zobacz także