
Ostatnia akcja meczu na wagę zwycięstwa
Wisła Płock w ostatniej akcji meczu zagwarantowała sobie 3 punkty w starciu z Zagłębiem Lubin. Patrząc na przebieg spotkania była jednak stroną, która na komplet oczek zasłużyła zdecydowanie bardziej.
Do pierwszego trafienia meczu niewiele zabrakło w 18. minucie gry. Roman Yakuba wybił głową wrzutkę i stracił równowagę, przez co upadł na murawę. Futbolówka poszybowała do Wiktora Nowaka, który z powietrza uderzył ją w kierunku bramki. Ta niechybnie trafiła by do siatki, ale… trafiła w leżącego obrońcę Zagłębia, który przypadkowo utrzymał bezbramkowy remis. Gol padł finalnie chwilę później, ale po drugiej stronie boiska. W 20. minucie gry, błyskiem geniuszu popisał się Adam Radwański. Wszedł on w drybling między dwoma zawodnikami Zagłębia, a następnie zagrał prostopadłą piłkę na skrzydło do Marcela Reguły. Ten opanował ją na skraju pola karnego, zamarkował strzał w pierwsze tempo, a w drugie idealnie uderzył i otworzył wynik spotkania.
Chwilę później już sam Radwański mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego strzał w krótki róg z narożnika pola karnego obronił Rafał Leszczyński. Odpowiedzieć na rozpędzających się gości mógł w 30. minucie Jorge Jimenez, ale jego strzał sprzed pola karnego poszybował nieznacznie ponad poprzeczką.
Emocje w drugiej połowie rozpoczęły się bardzo szybko. W 55. minucie Wisła Płock przycisnęła i nie pozwalała wyjść Zagłębiu z pola karnego, wciąż ich naciskając. Wreszcie do piłki trafił Dominik Kun, który zdecydował się na płaski strzał z linii pola karnego, który przy pomocy ręki zablokował Michał Nalepa. Sędzia wskazał na wapno, a z jedenastki nie pomylił się Łukasz Sekulski.
Wisła nadal naciskała w dalszym ciągu. W 67. minucie przeprowadziła składną akcję, przekazując kilkoma podaniami piłkę z prawego skrzydła, na lewe, gdzie w dogodnej okazji znalazł się Jimenez. Jego strzał po opanowaniu futbolówki z obrębu pola karnego pozostawił jednak wiele do życzenia. W 79. minucie z linii pola karnego próbował także Nowak, ale jego próba w krótki róg została bez większych problemów wyłapana przez Dominika Hładuna.
Wisłą nadal atakowała, a Zagłębie rozpaczliwie próbowało dotrwać do końca. O dużym szczęściu goście mogli mówić w 88. minucie, kiedy to po wpadnięciu w pole karne Nowak minął kilku zawodników, następnie huknął z całej siły ale z okolic 11. metra, ale nie trafił w światło bramki. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Wisła wreszcie znalazła drogę do siatki. W 93. minucie gry Iban Salvador opanował wybitą przez obrońców Zagłębia piłkę, a następnie zdecydował się na błyskawiczne uderzenie sprzed pola karnego, z którym nie poradził sobie zasłonięty Hładun. Trafienie to padło w ostatniej akcji meczu, a chwilę później arbiter zakończył spotkanie.
AŁ
Fot.: Grzegorz Wajda/REPORTER