
Pogoń nie pęka i jest w grze o tytuł
W Białymstoku Pogoń miała szansę na to, żeby odpowiedzieć Rakowowi. Częstochowianie wygrali w Niecieczy, więc Portowcy musieli wygrać, żeby nie stracić do nich dystansu. I sprawy nie pokpili, po emocjonującym meczu pokonali białostoczan.
Po nerwowym okresie, 2 ostatnie mecze i punkty w nich zdobyte, dały trochę spokoju w Białymstoku. Jednak Jagiellonia nadal nie jest pewna utrzymania i potrzebuje kilku oczek do osiągnięcia pełnego spokoju. Pogoń musi wygrywać w każdym spotkaniu, jeśli chce zdobyć mistrzowski tytuł. to zwiastowało dużo emocji na stadionie Jagiellonii.
I od początku meczu na murawie dużo się działo. Obydwie ekipy grały otwartą piłkę i dążyły do otwarcia wyniku. Brakowało jednak dokładności, przez co kibice w Białymstoku musieli trochę poczekać na premierowe trafienie. Jednak ku uciesze sympatyków gospodarzy, to ich ulubieńcy jako pierwsi trafili do siatki. Zrobił to w 25 minucie Carioca, który wykorzystał podanie Nasticia i wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie.
Strata bramki podziałała motywująco na gości. Już 120 sekund po bramce Jagiellonii mogło być 1-1, ale Jean Carlos nie potrafił pokonać Steinborsa. Wyrównanie wyniku nastąpiło kilka chwil później. Skutecznością popisał się Grosicki i na tablicy pojawił się wynik 1-1.
W drugiej części meczu to goście byli bardziej konkretni. Pogoń raz po raz atakowała bramkę gospodarzy, jednak bardzo dobrze spisywał się Steinbors. Łotysz był bezradny w 73. minucie, wtedy to w zamieszaniu dobrze się zachował się Kamil Drygas, który trafił do siatki. Pogoń już do końca nie dała sobie wydrzeć z rąk prowadzenia i zdobyła bardzo ważne 3 punkty.