
Premier League: Fabiański górą w starciu z Klichem
West Ham Łukasza Fabiańskiego pokonał Leeds Mateusza Klicha 1:2 w spotkaniu otwierającym 12. serię gier w Premier League. Polacy byli ważnymi aktorami w tym widowisku już od samego początku meczu i choć reprezentacyjny pomocnik wrócił do domu w gorszym humorze, to w bezpośrednim starciu oko w oko z "Fabianem" wywalczył remis 1:1.
Pierwsze starcie Polaków miało miejsce już w 3 minucie - Patrick Bamford otrzymał podanie z głębi pola, w sytuacji sam na sam minął Fabiańskiego, a ten zaczepił go ręką, czym sprokurował jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł Mateusz Klich, ale jego płaskie uderzenie wybronił reprezentacyjny golkiper. Radość kibiców Młotów trwała jednak krótko, ponieważ VAR zasygnalizował złe ustawienie bramkarza w momencie strzału i nakazał jego powtórzenie - przy drugiej próbie pomocnik Leeds uderzył znacznie lepiej i dał swojej drużynie prowadzenie. Podrażniony West Ham ruszył do ataków i szybko wykreował Sebastienowi Hallerowi dwie dobre sytuacje - w pierwszej strzał głową Iworyjczyka zablokował Luke Ayling, a w drugiej napastnika skuteczną interwencją zatrzymał Illan Meslier. W 19 minucie okazję na podwyższenie prowadzenia mieli gospodarze - Rodrigo otrzymał prostopadłe podanie, wpadł z piłką w pole karne, a po minięciu Angelo Ogbonny uderzył w sam środek bramki i ze złapaniem futbolówki problemów nie miał Fabiański. Niewykorzystana sytuacja zemściła się 6 minut później - Jarrod Bowen wrzucił piłkę z rzutu rożnego w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Tomas Soucek, dzięki czemu głową strzelił drugiego z rzędu ligowego gola. W końcówce pierwszej części gry okazję na strzelenie bramki miał jeszcze Bamford, jednak uderzenie głową po koźle wpadło wprost w ręce golkipera Młotów.
Druga połowa była równie emocjonująca co pierwsza. Szybko, bo już w 52 minucie Bamford strzałem lewą nogą z 16 metra chciał zaskoczyć Fabiańskiego, jednak próba minimalnie minęła lewy słupek. Nastepnie Klich próbował strzałem z dystansu zaskoczyć Polaka, jednak w sytuacji tej górą był bramkarz Młotów. Chwilę później, podobnie jak w pierwszej połowie, Haller miał dwie okazje strzeleckie i znów dwukrotnie zdobycie bramki udaremnili mu Ci sami zawodnicy - najpierw Ayling zablokował strzał z powietrza, a potem Meslier przerzucił nad poprzeczką główkę Iworyjczyka. W następnej okazji jeszcze bliżej zdobycia gola był Pablo Fornals, jednak jego lekki strzał otarł się o słupek i opuścił plac gry. Dwie minuty później Meslier musiał znów ratować zespół - Fabian Balbuena najwyżej wyskoczył do wrzutki, a czujnie przed siebie piłkę sparował bramkarz Leeds. Francuz nie mógł jednak interweniować w nieskończoność - w 77 minucie Aaron Cresswell posłał dośrodkowanie z rzutu wolnego na długi słupek do niekrytego Ogbonny, a ten główką trafił w samo okienko bramki i dał prowadzenie swojej drużynie. Nie był to jednak koniec ataków West Hamu. W 87 minucie do dośrodkowania Bowena przewrotką złożył się Haller, jednak znów skutecznie zatrzymał go Meslier. W dość nietypowych rola znaleźli się z kolei stoperzy Młotów w 89 minucie - Ogbonna dośrodkowywał, a Balbuena kończył akcję strzałem głową, jednak uderzenie odbiło się jedynie od słupka. W doliczonym czasie gry okazję na wyrównanie wyniku miał Rodrigo, jednak jego strzał głową obronił Łukasz Fabiański.
AŁ
Fot.:Pool Getty/Associated Press/East News