zawodtyper.pl
legia molde lk

Legia odrobiła straty i awansowała

Fot. eastnews
2025-03-13

Legia Warszawa po dogrywce pokonała Molde i odrobiła straty z pierwszego meczu. Po bramkach Morishity i Guala Wojskowi meldują się w ćwierćfinale Ligi Konferencji.

Początkowe minuty pokazały, że obie ekipy nie będą grały na pół gwizdka. Swoje sytuacje, choć nie stuprocentowe, kreowały zarówno Legia, jak i Molde. Większość z nich kończyła się jednak niegroźnymi strzałami obok lub w światło bramki. Serce szybciej kibicom Legii zadrżało w 15. minucie po składnej akcji gości, którą kończył Magnus Eikrem - jego mocne uderzenie w krótki róg zatrzymał jednak Kacper Tobiasz. Legia jeszcze lepszą okazję miała chwilę później. Po stałym fragmencie gry głową w słupek uderzył Rafał Augustyniak, a z najbliższej odległości dobitkę przestrzelił Marc Gual.

Ataki Legii z minuty na minutę stawały się coraz groźniejsze, a tymczasem to Molde trafiło do siatki w 32. minucie. Na szczęście dla Legii do prostopadłej piłki zagranej z głębi pola zbyt szybko ruszył Fredrik Gulbrandsen i mimo fenomenalnego wykończenia gol został anulowany ze względu na pozycję spaloną. W odpowiedzi akcję przeprowadziła Legia i również zdobyła bramkę - tym razem uznaną. Prawym skrzydłem po indywidualnej akcji przebił się Paweł Wszołek, wyłożył piłkę do pustej bramki Ryoyi Morishicie, a Japończyk doprowadził do remisu w dwumeczu.

Legia złapała noszenie, można było wierzyć, że wyjdzie na dwubramkowe prowadzenie w starciu w Warszawie, ale niespodziewanie bliżej gola byli goście. W 45 minucie w polu karnym odnalazł się Gulbrandsen, uderzył potężnie pod poprzeczkę, ale fenomenalną interwencją popisał się Tobiasz, który przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Druga połowa zaczęła się spokojnie i brakowało w niej dobrych sytuacji strzeleckich. Przez długi czas jedyną była akcja Molde, która została puszczona przez sędziego pomimo ewidentnego spalonego, a i tak finalnie nie do pokonania w bramce był Tobiasz. Polak musiał też ratować swój zespół w 82. minucie po długiej piłce do Krisitiana Eriksena, gdy Norweg był oko w oko z bramkarzem Legii. W odpowiedzi wreszcie groźnie zaatakowali gospodarze, ale uderzenie Guala, które leciało w światło bramki, zablokował własnym ciałem rzucający się mu pod nogi Valdemar Lund. W końcówce meczu Wojskowi mieli doskonałą okazję na zapewnienie sobie awansu. Po prostopadłym podaniu z głębi pola do sytuacji sam na sam doszedł Kacper Chodyna, ale uderzył wprost w wychodzącego bramkarza.

Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W tej długo nic się nie działo, a na emocje trzeba było czekać do jej drugiej części. W 108. minucie Legia wreszcie oddała strzał, a dzięki fatalnej interwencji bramkarza - strzeliła gola. Autorem trafienia był Gual, który kopnął piłkę w sam środek bramki, ale mokra futbolówka przełamała ręce Jacoba Karlstroma i wturlała się do siatki. W kolejnych minutach na boisku zapanował chaos, a obie ekipy resztkami sił atakowały każdą piłkę. Okazje strzeleckie były bardzo rzadkie, a jedną z najlepszych miał Claude Goncalves, jednak jego płaski strzał obronił Karlstrom. W końcówce spotkania doszło do przepychanki na boisku, do której włączyły się także rezerwowi. Arbiter rozdał kartki, przez które z boiska wyleciał Eriksen, przez co Molde musiało kończyć starcie grając w osłabieniu. Co gorsze dla Legii kartkę dostał także będący na ławce Jędrzejczyk - było to dla niego drugie napomnienie, dlatego również on zakończył mecz z czerwonym kartonikiem. Ostatecznie Legia dowiozła do końcowego gwizdka prowadzenie i awansowała do kolejnej rundy.

Fot.: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER 

iparts.pl
Zobacz także