
Legia planuje sensacyjny ruch transferowy
W warszawski klub ciskane są gromy za to, jak do tej pory działa podczas okienka transferowego. Kibice Legii oczekują konkretnych ruchów, szczególnie w sprawie napastnika. Możliwe jednak, że zanim w Warszawie pojawi się snajper, to drużynę wzmocni nowy golkiper. I będzie to zawodnik uznany w Polsce.
Zimowe okienko transferowe jak na razie pokazuje niemoc Legii. Już od dłuższego czasu przy Łazienkowskiej czekają na skutecznego napastnika, lecz nadal do klubu nie trafił nowy piłkarz na tę pozycję. Rozgoryczenie nieudolnością działaczy zwiększyło się po remisie 1:1 z Koroną Kielce. Strata punktów z tą drużyną była olbrzymim rozczarowaniem w Warszawie, częściową za nią został obwiniony bramkarz – Gabriel Kobylak. Być może za chwilę przybędzie mu poważny konkurent do walki o miejsce w składzie.
Dość niespodziewanie dzisiaj portugalski „Record” poinformował o planach transferowych Legii. A w nich miał się pojawić doskonale znany w naszym kraju – Vladan Kovacević. Bośniacki golkiper na swoją renomę zapracował doskonałymi występami w barwach Rakowa w latach 2021-2024. Łącznie w barwach klubu z Częstochowy rozegrał 113 meczów i aż 52-krotnie zachował czyste konto. Latem 2024 roku odszedł do Sportingu Lizbona za niecałe 5 mln €.
Jednak Bośniak nie zawojował stolicy Portugalii. W tym sezonie ma na koncie 10 występów, z czego 6 z nich przypadło na starcia ligowe. Aktualnie przegrywa rywalizację z 24-letnim Urugwajczykiem – Franco Israelem. Szansą na regularne występy dla Kovacevicia mogłoby być wypożyczenie. Stąd też pomysł powrotu do Polski.
Jak informuje Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki”, Legia chce ściągnąć do siebie nowego bramkarza i możliwe, że będzie to właśnie Kovacević. Negocjacje w tej sprawie trwają, ma to być wypożyczenie z opcją wykupu. Według dziennikarza transfer jest bardzo prawdopodobny.
Ściągnięcie Bośniaka ma być receptą na kłopoty Legii z bramkarzami. W tym sezonie w barwach klubu z Łazienkowskiej wystąpili wspomniany już Kobylak, jak i Kacper Tobiasz. Jednak żaden z nich nie zapewnia odpowiedniej jakości, stąd też warszawianie rozglądają się za kimś, kto będzie pewnym punktem drużyny.