Spodziewany wynik w Krakowie
Cracovia w sobotnim starciu 9. kolejki Ekstraklasy pokonała, choć nie bez problemów, Puszczę Niepołomice 2:1. Dzięki takiemu wynikowi Pasy wspięły się na drugą lokatę w ligowej tabeli.
Eksperci jeszcze przed startem spotkania określali je jako potencjalnie niezwykle łatwe i przyjemne dla Cracovii. Przedmeczowe typy szybko mogły wziąć w łeb, ponieważ gospodarze (choć grający na stadionie Pasów, więc notabene będący gośćmi) prowadzili po składnej akcji już od 6. minuty gry. Po ładnej klepce na prawym skrzydle, wrzutce w pole karne i złym przyjęciu Konrada Stępnia, które przerodziło się w niezłe wyłożenie piłki, do futbolówki dopadł Michail Kosidis. Grek oddał strzał z dystansu, który po delikatnym rykoszecie wpadł do bramki i otworzył wynik meczu.
Wyrównanie przyszło stosunkowo szybko, bo w 15. minucie spotkania. Świetnie wykonany rzut rożny bity na 5. metr przez Ajdina Hasicia uderzeniem głową wykorzystał Virgil Ghita.W kolejnych minutach Cracovia przejęła kontrolę nad meczem, jednak nie mogła wyjść na prowadzenie mimo kilku sytuacji.
Drugą bramkę Pasy zdobyły dopiero w 67. minucie. Otar Kakabadze otrzymał prostopadłą piłkę w bocznym sektorze, a następnie oddał potężny strzał w krótki róg, gdzie stał Kewin Komar. Golkiper był wyraźnie zaskoczony strzałem, źle przykrył bliższy słupek i trafienie wpadło do siatki.
Puszcza próbowała, ale sama utrudniła sobie zadanie. W 78. minucie Artur Craciun obejrzał za faul drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Wydarzenie to praktycznie zastopowało ofensywne zapędy Puszczy. Warta odnotowania sytuacja w końcówce miała jednak miejsce po stronie Cracovii - tym razem Komar jednak skutecznie zachował się w starciu z Michałem Rakoczym.
AŁ
Fot.: Artur Barbarowski/East News