
Nie ma ofiar – nie ma sprawy. Policja rozwiązała sprawę pobicia piłkarzy Legii
Legia Warszawa stała się klubem memem. Wciąż aktualni mistrzowie Polski kompromitują się w Ekstraklasie, atmosfera wokół klubu jest nieciekawa. Absurdalnym rezultatem zakończyło się również śledztwo Policji w sprawie pobicia zawodników po meczu w Płocku.
Do zdarzenia doszło 12. grudnia zeszłego roku. Wtedy to Legia przegrała wyjazdowy mecz z Wisłą. Podczas powrotu do Legia Training Center autokar z piłkarzami został zatrzymany przez wściekłych kibiców warszawian. Doszło do awantury, w której najbardziej ucierpieli Luquinhas oraz Mahir Emreli. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Po tym zdarzeniu głos zabrały władze klubu, które w oświadczeniu przekazały, że potępiają wszelkie formy przejawy agresji. Wtedy można było też przeczytać, że piłkarze otrzymają odpowiednie wsparcie oraz, że Legia będzie współpracować z Policją w sprawie wyjaśnienia sytuacji.
Dzisiaj można śmiało stwierdzić, że to były puste słowa i ani służby porządkowe, ani władze klubu nie zrobiły zbyt wiele, żeby wyjaśnić sprawę. Policja wydała oświadczenie, w którym informuje, że przesłuchała świadków, ale żaden z nich nie czuje się pokrzywdzony, w związku z czym, sprawa została zamknięta.
Takie rozwiązanie sprawy nie świadczy dobrze o organach ścigania i o samej Legii. Tym bardziej w świetle tego, co wydarzyło się na ostatnim meczu Legii w Niecieczy. Podczas spotkania kibice stołecznej drużyny skandowali hasło: ‘Czy przypomnieć wam szmaciarze, o rozmowie w autokarze’. To jasno wskazuje na to, że awantura miała miejsce a klub razem z policją starają się wszystko zamieść pod dywan.
Takie zachowanie tym bardziej dziwi, że efektem wydarzeń po meczu z Wisłą jest utrata dwóch poszkodowanych, czyli Emreliego oraz Luqiunhasa, którzy opuścili Legię.