
Warta traci bramkę i szansę na wyjście ze strefy spadkowej
Wydawało się, że Warta Poznań wygra z Wisłą Kraków i opuści strefę spadkową. Jednak gospodarze dali sobie wyrwać punkty w końcówce i nadal są pod kreską.
Spotkanie miało bardzo duże znaczenie dla układu dolnej części tabeli. Warta ma bardzo duże problemy ze zdobywaniem punktów i mecz z Wisłą miał być doskonałą okazją do polepszenia swojej sytuacji w tabeli. Wisła też od początku sezonu gra bardzo przeciętnie, ale wyjazd do Grodziska miał być dobrym sposobem na odniesienie zwycięstwa i ucieczkę z okolic strefy spadkowej.
Gospodarze już w pierwszej minucie trafili do siatki. Na ich nieszczęście Kuzimski być na spalonym i sędzia nie uznał trafienia. Pierwszy kwadrans był dość wyrównany, zarówno jedna, jak i druga drużyna dość nieporadnie konstruowała swoje ataki, przez co trudno było wykreować okazje strzeleckie. W dalszej części meczu tempo były bardzo wolne. Dłużej przy piłce utrzymywali się goście, ale nie rozgrywali akcje w iście spacerowym tempie. W przedostaniu się pod pole karnym przeszkadzali im również dobrze zorganizowani Warciarze, przez co do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Druga część, podobnie jak pierwsza, rozgrywana była w ślimaczym tempie. Pojedyncze próby skrzydłowych Wisły były blokowane przez obrońców Warty. Gracze gospodarzy również dość nieporadnie radzili sobie z atakowaniem, przez co mecz stał na bardzo niskim poziomie. Emocję rozpoczęły się dopiero w 66. minucie. Wtedy to Ivanov uderzył na bramkę, zrobił to na tyle nieporadnie, że piłka trafiła do Zrelaka, a Słowak wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Przypadkowo stracona bramka sprawiła, że Wisła musiała trochę przyspieszyć. Ich starania przyniosły efekt w 92. minucie. Wtedy to Frydrych uderzeniem głową trafił do siatki i mecz zakończył się remisem 1-1.