GymBeam
www.warhouse.pl
kapustka kontuzja flora

Genialny gol i kuriozalna kontuzja Bartosza Kapustki

Fot. East News
2021-07-21

W historii piłki nożnej było już wiele kuriozalnych sytuacji, w których piłkarze doznawali kontuzji, a często musieli przez nie nawet kończyć karierę. Urazu w środowym spotkaniu z Florą Tallin doznał także Bartosz Kapustka i również ten można zaliczyć do grona osobliwych. Pozostaje mieć nadzieję, że ta nie będzie poważna i Polak szybko wróci do gry.

Legia Warszawa w środowy wieczór rozgrywała pierwszy mecz 2. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów przeciwko Florze Tallin na własnym boisku. Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie, bo od błyskawicznie strzelonej bramki. Akcja zainicjowana została w 3. minucie na połowie Legii. Bezpańską piłkę na 40. metrze od własnej bramki przejął Bartosz Kapustka i bardzo szybko przeszedł do sprintu, próbując uciec Markusowi Soometsowi. Polakowi udało się to i nie zwalniając tempa, ruszył w kierunku bramki Flory. Przerwać rajdu nie był w stanie żaden przeciwnik, a opór pomocnik Legii napotkał dopiero na linii pola karnego. Wówczas Kapustka zdecydował się zejść na lewą nogę i płaskim strzałem zza linii 16. metra zaskoczył golkipera z Estonii, czym otworzył wynik. Wydawało się, że oglądający to spotkanie z poziomu trybun Paulo Sousa przez resztę czasu gry będzie się bacznie przyglądał poczynaniom strzelca gola. Nic bardziej mylnego...

Bartosz Kapustka po zdobyciu bramki pobiegł w kierunku "żylety" i w szale radości po fenomenalnym trafieniu wyskoczył w górę, a następnie wylądował na dwie nogi. W momencie kontaktu z podłożem na twarzy zawodnika pojawił się grymas bólu, a chwilę później radość z gola została zastąpiona trzymaniem się za prawą nogę. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że Kapustka nie mógł kontynuować gry i opuścił boisko. Ze wstępnych doniesień wynika, że problemem był jego mięsień dwugłowy, który już przed startem spotkania został dodatkowo zabezpieczony przez sztab medyczny Legii.

Fot.:Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Zobacz także