GymBeam
www.warhouse.pl
szalik manchester city manchester united

Premier League: Manchester nadal czerwony!

Fot. EastNews
2020-03-08

Czerwone Diabły pokonały w derbach Manchesteru The Citizens 2:0 i wskoczyły na piąte miejsce w tabeli. Antybohaterem spotkania był Ederson, który zawinił przy obu trafieniach gospodarzy.

Kibice wielkie emocje mogli oglądać już podczas pierwszej połowy. Pomimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki Manchesteru City, to gospodarze kreowali więcej sytuacji bramkowych. Jedyną w tej części gry wykorzystał Anthony Martial, po sprytnie wykonanym przez Bruno Fernandesa rzucie wolnym - Portugalczyk podrzucił piłkę nad linią obrony, a Francuz urwał się spod krycia Sergio Aguero i uderzeniem z powietrza w krótki róg bramki przełamał ręce Edersona. Chwilę późiej były zawodnik Sportingu Lizbona sam mógł wpisać się na listę strzelców, jednak nie był w stanie skutecznym strzałem głową wykończyć wrzutki Luke'a Shawa. Tłem dla wydarzeń w pierwszej połowie był osłabiony bramkiem Kevina De Bruyne Manchester City, który miał tylko jedną szansę na zdobycie gola - Raheem Sterling oddał z obrębu pola karnego podkręcony strzał w długi róg bramki, jednak czujnie na linii zachował się David De Gea.

Fani The Citizens szybko odzyskali radość, bo tuż po rozpoczęciu gry Sergio Aguero wpisał się na listę strzelców - niestety dla Manchesteru City w momencie podania Sterlinga był on na pozycji spalonej, a sędziowie VAR nie uznali zdobytej bramki. W 47 minucie wynik mógł więc zmienić się na 1:1, natomiast w 48 na 2:0 dla gospodarzy - Joao Cancelo wycofał piłkę do Edersona, ten popełnił błąd techniczny i piłka zmierzała do pustej bramki. Brazylijczyk w ostatniej chwili zdążył jednak wślizgiem wybić ją z linii bramkowej. Manchester City odżył dopiero po wprowadzeniu na plac gry Riyada Mahreza i Gabriela Jesusa. To właśnie Ci zawodnicy stworzyli w 74 minucie gry dwie okazje, które mogły wyrównać stan meczu. Najpierw doskonałej wrzutki Maheza wślizgiem z czwartego metra nie dał rady wepchnąć do siatki Sterling, a następnie strzał Jesusa po serii zwodów w polu karnym pewnie wybronił De Gea. Gdy wszyscy oczekiwali na końcowy gwizdek, niepewny tego dnia Ederson popełnił kolejny błąd - w 96 minucie niedokładnie wznowił grę ręką, wyrzucił futbolówkę wprost pod nogi Scotta McTominay'a, który z pierwszej piłki skierował ją do pustej siatki.

Zobacz także