Prezydent Poznania: miasto jest także dla kibiców

Prezydent Poznania: miasto jest także dla kibiców

2015-06-08
Po zamieszkach, do których doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek podczas mistrzowskiej fety Lecha Poznań, w rozsądny i stonowany sposób wypowiedział się prezydent miasta Jacek Jaśkowiak, który był obecny podczas ostatniego w sezonie meczu "Kolejorza" z Wisłą Kraków, a następnie na placu Adama Mickiewicza, gdzie kibice świętowali tytuł mistrzowski wraz z piłkarzami.

- Oczywiście, że nie jestem zadowolony z ekscesów. Jestem zwolennikiem przestrzegania prawa. Również przez kibiców. Chciałbym, by do takich ekscesów nie dochodziło. Z drugiej strony - mam świadomość, że piłka nożna to sport, który wywołuje wyjątkowe emocje. To widzimy i na poziomie regionalnym, i na poziomie światowym, kiedy grają reprezentacje. Widzimy wtedy, jakie to budzi emocje - tłumaczył prezydent Poznania w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej.

- Ten sport, który wywołuje takie emocje, również ma takie elementy poczucia tożsamości, które czasami zahaczają o pewien nacjonalizm. Kiedy jest rywalizacja takich klubów jak Legia i Lech, i udaje się jednym punktem wygrać z Legią, która miała wielokrotnie większy budżet, gra w większym i bogatszym mieście, to jest to coś, co wywołuje takie emocje. Mam świadomość, że dla wielu mieszkańców Poznania i regionu jest to święto. To pewne koszty bycia stolicą regionu. Nie sposób jest w pełni kontrolować sytuację i reakcje 20 czy 40 tys. osób - mówił Jaśkowski.

- Nie umizguję się do kibiców. Tylko uważam, że żyjemy w takim świecie, w którym miasto jest dla wszystkich. Również dla kibiców. Mamy świadomość, że ci kibice będą chcieli wtłoczyć się do centrum, pójść do pubów, restauracji... To tak jak w sylwestra. To dla nich wielkie święto. I nie sposób im tego zabraniać - odpierał zarzuty dziennikarza prezydent.
iparts.pl