
Brazylia w szoku
2014-07-09
Fani reprezentacji Brazylii nie mogą pogodzić się z druzgocącą porażką 1:7, której doświadczyli w półfinale mundialu z Niemcami. Kibice uznali, że 8 lipca 2014 roku to najczarniejszy dzień w historii brazylijskiego futbolu. Ich zdaniem wydarzyła się tragedia większa niż 16 lipca 1950, kiedy Brazylijczycy utracili szansę na tytuł mistrza świata przegrywając na Maracanie w Rio de Janeiro z Urugwajem 1:2.
Gdy Niemcy w 29. minucie strzelili piątą bramkę, pierwsi widzowie zaczęli wychodzić ze stadionu. Na jednej z trybun pojawili się policjanci. Nie dochodziło do żadnych bijatyk, ale porządkowi za jedną z bramek na wszelki wypadek odseparowali od trybun schody umożliwiające przedostanie się na płytę stadionu ponad fosą.
Na trybuny doping powrócił dopiero po kilkunastu minutach. W przerwie na telebimach realizator pokazywał głównie twarze płaczących kobiet i dzieci. Piłkarzy brazylijskich wychodzących na drugą połowę powitały gwizdy. Kibice wyżywali się przede wszystkim na Fredzie, gwiżdżąc przy każdym jego kontakcie z piłką. Gdy wreszcie zawodnik ten zszedł z boiska, pożegnało go przeraźliwe buczenie.
Po honorowym trafieniu Oscara w ostatniej minucie meczu kibice skandowali ironicznie: „Nadal wierzę”.