W Pogoni wrze – Grosicki zabiera głos
Sytuacja w Pogoni Szczecin nie jest wesoła. Klub zmaga się z dużymi problemami finansowymi, co ma wpływ na piłkarzy. Nikt już nie ukrywa, że Portowcom grozi upadłość. Nerwowa atmosfera sprawia, że z szafy wypadają kolejne trupy. Do zarzutów odniósł się nawet kapitan drużyny – Kamil Grosicki.
Jeszcze rok temu mało kto się spodziewał, że Pogoń może znaleźć się w aż tak dużych tarapatach. Szczecinianie, od maja 2024 i przegranego Pucharu Polski są na równi pochyłej. Brak wpływów do kasy sprawił, że dzisiaj Portowcy mają olbrzymie długi. Według niektórych źródeł dziura w budżecie może wynosić nawet 50 mln złotych.
Właśnie z powodu ukrytych długów miała upaść transakcja przejęcia klubu przez Alexa Haditaghiego. Fiasko zmian właścicielskich sprawiło, że zaprotestowali piłkarze, którzy nie otrzymują pensji na czas. Z tego powodu nie wyszli na jeden z treningów. Pożar jednak udało się ugasić, gdyż drużyna w komplecie udała się na przedsezonowe zgrupowanie do Turcji.
Atmosfera wokół klubu jednak nadal jest niezbyt ciekawa. Nie poprawiają jej na pewno doniesienia medialne. W podcaście „My Portowcy” padły informacje na temat niewłaściwego prowadzenia się graczy. Padły oskarżenia, że z powodu imprezy przed meczem Kamil Grosicki i inni zawodnicy nie byli w pełni dysponowani podczas finału Pucharu Polski. Z powodów pozasportowych miało też zabraknąć Grosickiego podczas meczu ze Stalą Mielec.
Sam zawodnik postanowił odnieść się do tych zarzutów. 94-krotny reprezentant Polski w ostrych słowach skrytykował doniesienia z ostatnich dni. Na portalu „X” zaprzeczył tym informacjom i dodał, że kolejnych tego typu doniesień nie zostawi bez reakcji.