Jagiellonia Białystok – Ajax Amsterdam 2024-08-22

Jagiellonia gra dalej w Pucharze Polski

Fot. kibice.net
2024-12-05

Mistrz Polski, mimo natłoku meczów, nie podszedł do starcia z drugoligowcem w rezerwowym zestawieniu. Gracze Adriana Siemieńca początkowo mieli kłopoty, lecz dość szybko pokazali swoją wyższość. Jagiellonia melduje się w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Białostoczanie na koniec roku mierzą się z olbrzymim wyzwaniem, ponieważ na 6 meczów aż 5 z nich rozegrają na wyjeździe. To wymaga od trenera Adriana Siemieńca odpowiednim zarządzaniem kadrą, ponieważ poza grą w Ekstraklasie, mistrzowie Polski muszą sobie radzić w krajowym pucharze oraz w Lidze Konferencji. To jednak nie sprawiło, że szkoleniowiec Dumy Podlasia zdecydował się na wystawienie rezerwowego składu w Grudziądzu. Jagiellonia rozpoczęła mecz w zestawieniu m.in. z Abramowiczem, Dieguezem, Imazem czy Pululu. 

Jednak na początku meczu gwiazdy mistrza Polski miały duże problemy z niżej notowanym rywalem. Gospodarze podeszli bez respektu do krajowego czempiona i ta postawa została szybko wynagrodzona. Po kwadransie gry piłkę ręką ze własnym polu karnym zagrał Czurlinov i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę skutecznie wykorzystał Tomasz Kaczmarek i było 1:0 dla drugoligowca.

Szybko stracona bramka pobudziła gości. Już w 21. minucie Imaz wyłożył piłkę Nene, a ten trafił do siatki. Niecałe 60 później skutecznością błysnął Pululu i mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie. Po półgodziny gry z dystansu uderzył Imaz i było już 3:1. Jeszcze przed przerwą gospodarze mogli zmniejszyć stratę, lecz strzał Kostkowskiego wylądował na słupku.

Dwubramkowe prowadzenie nieco uśpiło mistrzów Polski. Za to gospodarze nic nie robili sobie z tego, że przegrywają z zespołem z Ekstraklasy. To sprawiło, że Stryjek, który w przerwie zastąpił Abramowicza, miał sporo pracy. Grudziądzanie raz po raz atakowali jego bramkę, będąc coraz bliżej bramki kontaktowej.

Graczom Olimpii udało się trafić do siatki w 80. minucie, po świetnym uderzeniu Ciupy. Jednak zanim piłka trafiła do obrońcy, to jeden z zawodników gospodarzy był na spalonym i arbiter anulował trafienie. I to było na tyle, jeśli chodzi o ataki gospodarzy. Do końca meczu goście kontrolowali przebieg meczu i dowieźli awans do ćwierćfinału Pucharu Polski

iparts.pl
Zobacz także