Sensacja w Rzeszowie, lider za burtą!
Lider tabeli PKO BP Ekstraklasy, najbardziej bramkostrzelna drużyna, ekipa z najmniejszą liczbą straconych bramek, a do tego grająca w piłkę przyjemną dla oka - przed wszystkimi tytułami Lecha Poznań nie pękła Resovia. Zespół Betclic 2. Ligi pokonał faworytów 1:0 i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Przed meczem nikt nie dawał Resovii żadnych szans. To Lech stawiany był przez ekspertów, bukmacherów, a także zwykłych kibiców w roli murowanego faworyta do zwycięstwa. Jednak przedmeczowe przewidywania szybko wzięły w łeb.
Pierwszą szansę na objęcie prowadzenia gospodarze mieli w 8. minucie, kiedy do Damian Pavlas doszedł do sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki Filipem Bednarkiem. Chwilę później golkiper najpierw obronił uderzenie z obrębu pola karnego, a potem miał szczęście, gdy Filip Mikrut dobijał w słupek. Resovia od dziś może uwielbiać zasadę do 3 razy sztuka - w 16. minucie wynik meczu otworzył Maksymilian Hebel. Akcja przeprowadzona została lewym skrzydłem - Gracjan Jaroch otrzymał podanie za plecy obrońców, podholował futbolówkę pod pole karne, a następnie wycofał ją na przedpole. Hebel najpierw opanował piłkę, a potem oddał potężny strzał, którego obronić nie był w stanie Bednarek.
Lech również miał swoje okazje w pierwszej części gry. W 10. minucie, czyli jeszcze przy stanie 0:0, oko w oko z bramkarzem gospodarzy stanął Antoni Kozubal, jednak uderzył obok bramki. Wykazywać musiał się też Michał Gliwa - w samej pierwszej połowie obronił próby Aliego Golizadeha z rzutu wolnego czy Maksymiliana Pingota uderzającego z dystansu.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnych wymian ciosów. Najpierw w poprzeczkę trafiła Resovia, a w odpowiedzi Lech. Obie akcje nie doprowadziły jednak do zmiany wyniku. Chwilę później okazję zamykając wrzutkę z rożnego miał Kozubal, ale znów dobrze ustawiony był Gliwa. Kibice Resovii w końcówce mogli drżeć o wynik. W 81. minucie z boiska wyleciał Radosław Adamski, a 10 minut później Pavlas. Ostatecznie prowadzenie udało się dowieźć do końca i wyeliminować Lecha.
AŁ
Fot.: Grzegorz Wajda/REPORTER