Gorąco w Wiśle po kolejnej kompromitacji
W ostatnich dniach hydrolodzy informowali o fatalnym stanie Wisły. Mieli jednak na myśli rzekę, a nie klub z Krakowa. Po wczorajszym meczu z Wartą jednak trudno stwierdzić, kto ma się gorzej. Kolejna porażka ponownie wywołała wściekłość wśród fanów Białej Gwiazdy.
Kibice Wisły od kilku lat mają prawo być rozczarowani postawą swojego ukochanego klubu. Spadek z Ekstraklasy w 2022 roku, dwa słabe sezony w 1. Lidze to wyniki, które wywołują wściekłość. Tej nie jest w stanie przesłonić wygrana w Pucharze Polski w maju tego roku i stosunkowo dobre występy w eliminacjach do europejskich pucharów.
Wczoraj kibice Wisły musieli połknąć kolejną gorzką pigułkę. Wydawało się, że po zakończeniu kampanii w Europie Biała Gwiazda rozpocznie marsz w górę tabeli 1. Ligi. Wydawało się, że mecz ze słabo grającą Wartą będzie do tego doskonałą okazją. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla krakowian. Pomimo ogromnej przewagi w pierwszej części, Wisła nie potrafiła trafić do bramki. Co gorsza dla fanów Białej Gwiazdy, Warta wyszła na prowadzenie przed przerwą. I tej przewagi klub z Poznania nie oddał już do końca, sensacyjnie pokonując faworyta do awansu 1:0.
Taki rezultat wywołał wściekłość wśród kibiców klubu z Krakowa. Ci zażądali natychmiastowej rozmowy z prezesem klubu – Jarosławem Królewskim. Ten stawił się pod trybuną najbardziej zagorzałych fanów Białej Gwiazdy. Rozmowa była bardzo nerwowa, fani domagali się obcięcia pensji piłkarzom. Za to Królewski zaapelował o czas dla piłkarzy. Po meczu włodarz Wisły na portalu X przeprosił fanów za to, że kolejny raz musieli przełknąć gorzką pigułkę porażki.
Sytuacja Białej Gwiazdy jest nie do pozazdroszczenia. 6 punktów w 6 meczach to fatalny rezultat i nawet gra w Europie nie może tego przykryć. Wiślacy stracili już dużo punktów i muszą się mocno wziąć do pracy, jeśli marzą o awansie do Ekstraklasy. Pierwszą szansę do zmazania plany Biała Gwiazda będzie miała już we wtorek 17 września podczas wyjazdowego meczu z ŁKS-em Łódź.