raków piast 0:1

Piorunująca końcówka Piasta w Częstochowie

Fot. eastnews
2024-08-30

Piast Gliwice po niezwykle emocjonującej końcówce pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa 1:0. Z perspektywy całego spotkania można jednak żałować, że mecz trwał ponad 100 minut, ponieważ przez jego większość nie działo się absolutnie nic.

Przed meczem wydawało się, że pomimo dobrej formy Piasta na starcie sezonu, to Raków będzie faworytem tego spotkania. Choć ekipa Marka Papszuna ma kłopoty ze zdobywaniem bramek, to niezwykle szczelna defensywa miała pomóc w zwyciężeniu spotkania. Tak było też przez długi. Raków przez długi czas miał problemy ze stworzeniem składnej akcji, ale dobrze zorganizowana obrona uniemożliwiała to samo przyjezdnym.

Więcej emocji kibicom dostarczyła druga część gry. Podopieczni Papszuna zaczęli się prezentować lepiej, dominować w posiadaniu piłki i wydawało się, że wkrótce przewaga optyczna zostanie przekuta na bramkę. Nic bardziej mylnego. Na pierwszy celny strzał w meczu musieliśmy czekać do 85. minuty, a tej heroicznej sztuki dokonał Gustav Berggren. Nie był on jednak w żadnym stopniu niebezpieczny.

Wspomniane emocje niespodziewanie pojawiły się w doliczonym czasie gry. Najpierw sędzia po analizie VAR przyznał karnego Piastowi. Do jedenastki podszedł Patryk Dziczek, ale jego uderzenie obronił Kacper Trelowski. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem. W 98. minucie kibice zgromadzeni w Częstochowie doczekali się jednak trafienia. Po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym odnalazł się Michael Ameyaw i z bliskiej odległości strzelił decydującego gola. Asystę w tej sytuacji zanotował Arkadiusz Pyrka.

Fot.: Polska Press/East News 






iparts.pl
Zobacz także