
Zadanie wykonane, Lech jest w grze o awans!
Austria Wiedeń nie już aż tak mocnym klubem, jakim była na początku XXI wieku. Lech był delikatnym faworytem dzisiejszego starcia, 3 punkty miały być początkiem marszu do fazy pucharowej Ligi Konferencji. Kolejorz wykorzystał swoją szansę i jest grze o awans.
Lech zebrał sporo pochwał za grę w meczu z Villarreal. Jednak za dobry styl nikt punktów nie przyznaje, więc Kolejorz musi szukać szansy na zdobycze w pozostałych meczach. Mecz z Austrią miał być właśnie taką okazją. Przed meczem trener van den Brom postawił na swoich sprawdzonych żołnierzy, zaskoczeniem było tylko wystawienie Filipa Szymczaka na skrzydle.
W pierwszych minutach meczu na boisku niewiele się działo. Lech pierwszą okazję miał dopiero w 13. minucie, wtedy to Skóraś dograł do Amarala, jednak Portugalczyk strzelił wysoko nad bramką. Kilka chwil później to polski skrzydłowy próbował strzelić, lecz również uderzył bardzo niecelnie. Dopiero w 24. minucie, gdy do piłki na wolnym polu dopadł Ishak i pewnie strzelił obok bramkarza gości Lechici wyszli na prowadzenie.
Z tej przewagi jednak gospodarze nie cieszyli się zbyt długo. W 27. minucie zbyt wiele miejsca miał Braunoder, jego pierwszy strzał został zablokowany, ale drugi już trafił do siatki i było 1:1. Chwilę później atmosfera na stadionie w Poznaniu była jeszcze gorsza, a to za sprawą fatalnego zachowania Pedro Rebocho. Portugalczyk sfaulował w polu karnym piłkarza gości i sędzie podyktował rzut karny. Na szczęście dla Lechitów na wysokości zadania stanął Bednarek, który obronił strzał Fischera i nadal było 1:1. Ten wynik utrzymał się do przerwy.
W drugą część gospodarze weszli z nową energią. W 49. minucie dobrą szansę miał Amaral, jednak jego strzał obronił bramkarz gości. Lech bardzo często gościł w okolicach pola karnego przyjezdnych, lecz długo z tego nic nie wychodziło. Dopiero w 64. minucie Pereira dośrodkował do Skórasia i ten wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
W 76. minucie Lech rozstrzygnął wynik meczu. Ishak podał Velde, Norweg co prawda źle przyjął piłkę, lecz obrócił się z nią i strzałem po długim słupku trafił do siatki. Norweski skrzydłowy ponownie w końcówce strzelił bramkę i ustalił wynik na 4:1. To świetny rezultat dla mistrzów Polski, szczególnie że Villarreal wygrał z Hapoelem i Lech zajmuje 2. miejsce w grupie.