
Paulo Sousa na wylocie z Flamengo?
Wygląda na to, że przygoda portugalskiego trenera, znanego w Polsce pod psedonimem Siwy bajerant nie potrwa zbyt długo. Miała to być praca życia a bardzo prawdopodobne, że zakończy się po kilku miesiącach. Cierpliwość do trenera tracą kibice i piłkarze Flamengo.
4 miesiące pracy, 2 przegrane trofea, konflikty w szatni i brak wsparcia kibiców – tak można krótko podsumować pracę Paulo Sousy w brazylijskim klubie. Szkoleniowiec, który pod koniec grudnia porzucił pracę w reprezentacji Polski i przeniósł się do Ameryki Południowej, niezbyt dobrze sobie radzi.
Flamengo pod jego wodzą przegrało mecz o Superpuchar Brazylii. Wtedy jeszcze mówiono, że Sousa miał mało czasu na przygotowanie drużyny, czym usprawiedliwiano porażkę z Atletico Mineiro. Jednak porażka w finale mistrzostw stanowych z odwiecznym rywalem, czyli Fluminense przelała czarę goryczy. Na Portugalczyka wylała się fala krytyki.
Brazylijskie media donoszą, że niezadowoleni są również piłkarze. Sousa wprowadza bardzo dużo zmian, czym powoduje spory chaos w szatni Flamengo. Ze swojej pozycji nie jest zadowolony m.in. kapitan Everton Ribeiro, który nie występuje na swojej nominalnej pozycji. Ponadto, zawodnicy krytykują trenera za sposoby, którymi chce rozgrywać mecze.
Swoje żale wylewają też kibice, którzy chcą odejścia Sousy. Do kuriozalnej sytuacji doszło kilka dni temu. Kibice czekali na lotnisku na Flamengo, które wracało z meczu Copa Libertadores. Chcieli w ten sposób zaprezentować swoje niezadowolenie z chaosu, który wywołuje Portugalczyk. Ten się tego przestraszył i uciekł wraz z drużyną przez terminal cargo. Takie zachowanie jeszcze bardziej rozwścieczyło sympatyków Flamego, którzy żądają natychmiastowego zwolnienia Sousy.