
Borussia wykorzystała osłabienia Bayernu
Nieudana inauguracja w wykonaniu Bayernu. Bramka zdobyta przez Roberta Lewandowskiego nie wystarczyła do wygranej z Gladbach.
Bundesliga wróciła do gry w 2022 roku i od razu mecz odbył się w ponurej, Covidowej scenerii. Trybuny Allianz Arena były puste, to przez restrykcje, które obowiązują w Bawarii. Ponadto, z falą zakażeń mierzą się w Bayernie, Julian Nagelsmann musiał sobie radzić bez 10 zawodników swojej drużyny. Na ławce rezerwowych gospodarzy w dzisiejszym meczu usiedli głównie zawodnicy z drugiej drużyny. Goście z M’gladbach również mieli dziury w składzie, jednak ich straty nie wydawały się aż tak dotkliwe, jak w przypadku Bayernu.
Jednak od pierwszych minut to gospodarze byli groźniejsi. Już w 8. minucie groźnie uderzał Gnabry, chwilę później dobrą sytuację miał Robert Lewandowski. W tych próbach brakowało trochę dokładności, jednak Bayern nie ustawał w swoich staraniach. I już w 18. minucie dopięli swego, Robert Lewandowski kapitalnym przyjęciem zgubił obrońców i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza.
Gladbach kompletnie sobie nie radziło na boisku. Paradoksalnie jednak goście zdołali wyrównać wynik meczu. Już w 27. minucie przytomnie zachował się Neuhaus i pokonał Ulreicha. Chwilę później na tablicy wyników było już 1-2. Na sensacyjne prowadzenie gości wyprowadził Lainer. Przed przerwą Borussia mogła prowadzić już 1-3, ale uderzenie Embolo obronił Ulreich. Po pierwszych 45 minutach Gladbach sensacyjnie prowadziło 2-1 z Bayernem.
Jak można było się domyślić, po kwadransie w szatni, do ataku ruszyli mistrzowie Niemiec. W 56. minucie dobrą okazję miał Musiala, jednak jego uderzenie obronił Sommer. Kilkadziesiąt sekund później Lewandowski ładnie dograł do Muellera, ale Niemiec nie zdołał oddać strzału. Polski napastnik miał również swoją okazję, ale jego uderzenie wylądowało na poprzeczce.
Im bliżej było końca meczu, tym groźniejsi byli goście. Bayern mocno się odsłonił, co stwarzało okazję do kontrataków. Jedną z takich szans zmarnował Plea, na jego szczęście, ta pomyłka nie kosztowała gości utraty zwycięstwa, którzy pokonali osłabionych mistrzów Niemiec 2-1.