
Legia osiadła na dnie
Legia Warszawa nie robi już na nikim wrażenia. Stal Mielec nie zagrała wielkiego spotkania, a mimo to pokonała mistrzów Polski 3-1.
Piłkarze z Łazienkowskiej wyszli na boisko z jednym celem, przełamać złą passę i zacząć wygrywać. Warszawianie mocno ruszyli do ataku od początku spotkania, już w 3. minucie swoją szansę miał Andre Martins, jednak przegrał pojedynek z Rafałem Strączkiem. Warszawianie cały czas starali się naciskać, gracze z Mielca byli mocno skupieni na tym, że gola nie stracić. Swoją obecność na boisku starał się też zaznaczyć Tomas Pekhart, ale próby Czecha były nieskuteczne.
Gospodarze dopięli swego w 42. minucie. Josue bardzo dobrze wrzucił piłkę na głowę Wieteski, a ten trafił do siatki. Po tym trafieniu wydawało się, że gospodarze będą mieli ten mecz pod kontrolą. Nic bardziej mylnego, warszawianie cieszyli się prowadzeniem tylko przez 60 sekund. Wtedy to mielczanie ruszyli do ataku, Piasecki z prawej strony dograł do Sitka a ten wyrównał wynik meczu. Legia nie zdążyła się otrząsnąć ze straty prowadzenia, a już na tablicy był wynik 2-1 dla gości. Piasecki w doliczonym czasie gry dostał piłkę od Sitka, i strzałem po długim słupku pokonał Misztę.
W drugiej części Legioniści chcieli szybko wyrównać wynik, ale trudno to zrobić, jeśli Emreli w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderza kilka metrów nad bramką. W 57. minucie Mladenovic dograł do Pekharta, jednak Czech uderzył minimalnie obok słupka. Gracze Stali umiejętnie się bronili i starali się groźnie kontrować. Po jednym z takich wypadów było po meczu. W 81. minucie Gettinger dograł z rzutu rożnego do Żyry, a ten trafił do siatki. Legia do końca spotkania starała się zdobyć gola, jednak robiła to bez żadnego pomysłu i mielczanie wywożą 3 punkty z Warszawy.