Idzie nowy sezon!

Piłkarscy fanatycy mogą już ze spokojem zapomnieć o wszystkich licencyjnych cyrkach, transferowych odysejach i drżeniu o stan finansowy swojego klubu. Zaczął się nowy sezon, a wraz z nim ostatecznie wyjaśniło się kto, gdzie i kiedy zagra. Z I ligą pożegnały się radzionkowskie Cidry, ich kosztem na zaplecze Ekstraklasy powrócił ich lokalny rywal, Polonia Bytom. W Ekstraklasie po wielu perypetiach zagra Polonia Warszawa, a nie żaden nowy twór z Katowic, a Gieksa, broniąc honoru i tradycji, według sportowej rozpiski, w I lidze.

Co przyniesie nam nowy sezon? Z pewnością sporo świeżości. W Ekstraklasie powrót dawno nie widzianej Pogoni Szczecin, która po „nowym otwarciu” i rozpoczęciu od niższych lig, wreszcie dobiła na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Już inauguracyjna kolejka pokazała, że szczecinianie będą stanowili istotne urozmaicenie, zdecydowanie innej kategorii, niż wszelakie Grodziski, czy Nieciecze. Podobna sytuacja w I lidze – powrót po latach zaliczył Stomil Olsztyn, który również przeżył w niższych ligach prawdziwą gehennę. Razem z nim awansowała bardzo ciekawa ekipa GKS-u Tychy, która od lat znajduje się wysoko w kibicowskiej hierarchii. Ich obecność na zapleczu Ekstraklasy (i duża częstotliwość meczów zgodowych) zapewne uatrakcyjni te rozgrywki. Także Miedź Legnica, czy spadkowicze z ŁKS-u i Cracovii powinny dodać kolorytu w miejscu, gdzie piłkarze nie błyszczą umiejętnościami.

Wracając jednak do Ekstraklasy – powrócił do niej również gliwicki Piast, który – choć dość niedoceniany w Polsce – także nie powinien odstawać od peletonu. Nowy stadion sprzyja dopingowi, a dla kibiców stanowi bodziec do rozwoju – gdy dodamy do tego ogromne natężenie śląskich ekip na tym poziomie, może się okazać, że gliwiczanie będą uczestnikami wielu ciekawych akcji. Niestety potencjalnie najciekawszy mecz z ich udziałem, małe derby z Górnikiem Zabrze odbył się bez udziału kiboli z Zabrza, co oczywiście odbiło się na jakości widowiska.

Niestety już teraz wiadomo, że kilka ekip przeprowadzi bojkoty. Jako pierwsi zaprotestowali widzewiacy, którzy już od kilkunastu miesięcy borykają się z zakazami dla ultrasów oraz (to już nie od miesięcy, ale od lat) walczą z „Rudą Grażyną” odpowiadającą za bezpieczeństwo przy al. Piłsudskiego. Miejmy nadzieję, że ta mocna ekipa już wkrótce powróci na trybuny. Podobnie jest w Białymstoku, gdzie trwa akcja informacyjna na temat policyjnych manipulacji i prowokacji. Póki co „Dzieci Białegostoku” nie decydują się na mocniejsze ruchy, ale sytuacja jest bardzo napięta. Policja może także po raz kolejny wygonić z kieleckiego stadionu koroniarzy. Ekipa ta nie od dziś ma na pieńku z tamtejszymi organami ścigania, które w swojej wariackiej akcji przeciwko kibicom, rozdają zakazy nawet piknikom i… słynnym „rodzinom”, których ponoć nie ma na stadionach. Tak skończyła się między innymi sprawa ojca „oskarżonego” o wcześniejsze opuszczenie obiektu. Wiadomo, że na włosku wisi też porozumienie Legii z zarządem klubu. Tutaj jednak sprawa ma o wiele szerszy wyraz – klub bowiem uznaje rację kibiców, nie może jednak sprzeciwiać się decyzjom wojewody. Pomijając, że mimo aktualnie deklarowanego poparcia dla Żylety, ludziom z ITI niekoniecznie można ufać. Kolejna kość niezgody – ukochany pan Błędowski. Wystarczy iskra, by na nowo zapłonął legijny dżihad.

Nowy sezon nie przyniesie też na pewno oczekiwanych przez nas zmian związanych z tzw. „odwilżą po euro”. Ci, którzy liczyli na zmniejszenie skali kibicowskich represji okazali się być zbyt naiwni. Rząd, a co za tym idzie podległe mu służby z policją na czele, nadal ma kiboli za wrogów publicznych, których należy się pozbyć ze stadionu, a najlepiej również z ulic. Nie zmniejszy się liczba zakazów, a wręcz przeciwnie – miłościwie panujący zapowiadają bezlitosną walkę, tym razem ze… stadionowymi oprawami. Cóż, kiedy ze stadionów zniknie wszelki blask…

Jaki więc będzie sezon 2012/13? Na pewno inny. Zelżało już ciśnienie związane z Euro, a i zainteresowanie całą piłką nożną zdaje się nieco słabnąć. Na pewno rozwojowi futbolu nie pomagają kolejne bojkoty, których nie da się wyeliminować bez zmiany mentalności u osób odpowiedzialnych za zakazy, ustalanie bzdurnych przepisów, czy wymierzanie kibicom kar. Wszystko wskazuje również na to, że częściej niż dotychczas będziemy zmuszeni krzyczeć „piłka nożna dla kibiców”…
iparts.pl