GymBeam
www.warhouse.pl
lechia

Felieton TMCH #19: Jesienne liście

Czemu dziwicie się, że kibice chcą spuszczać wpierdol swoim piłkarzom? Mało się najeździliście za nimi? Mało razy wracaliście po kilkudniowym wyjeździe, zmęczeni i głodni, ze zdartymi gardłami? Mało zainwestowaliście w to, aby Wasz klub był lepiej postrzegany w Waszym mieście? Byliście nie raz w ciężkich chwilach z nimi?

Na mecze chodzę od 1987 roku. To pokolenie piłkarzy z którym zaczynałem swoją przygodę z kibicowaniem, dawno odeszło w niepamięć. Co by nie mówić było zupełnie inne od obecnych gwiazdeczek. Naciągnięte mięśnie? Drobne kontuzje? Nie znali takich określeń. Walczyli o każdy metr boiska. Nie mieli agentów, marzeń o byciu Cristiano i szukaniu kolejnej WAGs. Prawdą jest, że mieli inny problem. Byli bardziej cwani. Sprzedawali mecze. Choć patrząc na to wszystko co się teraz dzieje, mam spore wątpliwości czy tego rodzaju proceder odszedł już do lamusa.

Nie znam przypadku by łomot został spuszczony piłkarzowi, który zostawia serce na boisku. Przecież to widać od razu! Nie odpuszcza, nie odstawia nogi i głowy. Gryzie trawę! Tacy piłkarze zawsze mieli szacunek wśród kibiców. Kombinatorów od razu poznasz po kilku meczach.

Na długo w pamięci pozostanie jeden z moich ulubionych piłkarzy. Przez długi czas podstawowy gracz zespołu. Zmiana trenera i ustawienia, przyniosła nieoczekiwaną zmianę w jego grze. Coś nie wychodziło. Tak po prostu. Cały zespół grał a on zaczął od niego odstawać. Przyszła ławka i zaczęły się problemy. A to z żoną, a to z piciem. Znałem go i wiedziałem, że to co się dzieje jest spowodowane jego słabszą postawą na boisku a nie odwrotnie. Pomimo tego, że wiedziałem o jego osobistych problemach, każdego dnia widziałem go na dodatkowych treningach. Potrafił sam przyjść na boisko i do znudzenia trenować to co wychodziło mu kiedyś najlepiej. Rzuty wolne. Wrócił po kilku miesiącach ciężkiej pracy. Każdy widział, że on po prostu CHCE GRAĆ JAK NAJLEPIEJ! Zakończył karierę, jak na takiego piłkarza przystało. W glorii i chwale! Nie znam nikogo, kto powiedziałby o nim, że odpuścił jakiś mecz.

Pokolenie obecnych piłkarzy to w większości gwiazdeczki, którym wiele naobiecywano. W juniorach mieli już agenta, który obiecywał im stanie się kolejnymi Lewandowskimi. Proza życia pokazała, że kopią piłkę, walcząc o utrzymanie w jakieś Ekstraklapie. Pozostaje Instagram i najnowsze różowe buciki do gry. Każda porażka jest dla nich takim ciężarem, że bez klubowego psychologa nie obejdzie się już żaden z większych klubów. Niedługo PZPN wprowadzi Niebieską Kartę Kibica albo złoży projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w stosunku do piłkarzy.

Przepraszam, że wrzucam wszystkich do jednego worka. Jak to wygląda sami doskonale wiecie. Wyjątki potwierdzają regułę. Chwała tym chłopom, którzy potrafią szanować swoich kibiców i nawet po najcięższych meczach, podejść pod klatkę i podziękować za doping i przejechane kilometry. Jeśli taka będzie ich postawa, z pewnością mogą liczyć na wsparcie fanów drużyny, a liście będą im spadać na głowę tylko z drzewa podczas jesiennych spacerów.

Z kibicowskim pozdrowieniem

TMCH