Im bliżej euro tym więcej ekspertów

Przeglądanie profilów facebookowych topowych celebrytów może być pouczające. Robert Biedroń na przykład poucza… policję i społeczeństwo na temat kibiów. Polityk – aktywista z Ruchu Poparcia Palikota zamieścił na swojej tablicy arcyciekawy materiał ze Stołecznego Magazynu Policji.

Zamieszczony artykuł to fragment wywiadu dla „Kwartalnika Policyjnego”, w którym Jacek Zalewski, dyrektor Departamentu Analiz i Nadzoru w MSWiA, tłumaczy o regułach zachowania wobec kibiców. Zacznijmy od analizy wytycznych, które o dziwo są całkiem rozsądnie skonstruowane. Naczelną zasadą staje się „3xT” czyli „troska, tolerancja, tłumienie”. W skrócie – policja musi opiekować się kibicami, informować ich o tym w którą stronę mają maszerować i gdzie wchodzić im nie wolno. Ponadto tolerować drobne wykroczenia, które wynikają ze specyfiki sportowego święta – emocje są większe niż gdziekolwiek indziej, dlatego też nieco inne powinny być standardy stosowane wobec kibiców. Wreszcie tłumienie, czyli reakcja na zamieszki, uderzeniowa, spokojna, nastawiona na przywrócenie porządku, a nie wyżycie się…

No i naprawdę pięknie to wygląda w teorii, tyle że niestety rzeczywistość jest brutalna. Przypomnijmy choćby mandaty za hasło „Donald matole”, czy skalę policyjnej upierdliwości w Kielcach. Uderzeniowe, dalekie od prowokacji działania także są mrzonką – ponownie odsyłamy do zapoznania się z tematem kieleckim. Przykłady niesubordynacji policji – bo tak należałoby określać działanie wbrew zaleceniom pracownika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – można zresztą mnożyć w nieskończoność.. Zastanawiające, że wytyczne z końca 2009 roku wciąż nie dotarły do organów wykonawczych.

Jest jednak jeszcze La Grande Finale, czyli komentarz samego posła, wyraźnie niezadowolonego z wytycznych MSWiA. Pomijamy, że to właśnie Robert Biedroń najgłośniej lamentował o brutalności policji przy jego pobiciu. Nie bierzemy pod uwagę, że to jego partia reprezentuje skrajny liberalizm, obejmujący rozluźnienie prawnych obwarowań i wyrozumiałość dla dowolnych zachowań sprzecznych z przyjętymi normami. Zwróćmy jednak uwagę, kto wypowiada się o kibicach. Jak wielu nagle zrobiło nam się ekspertów! Olaboga, niedługo zamilkniemy w temacie kibicowskim – przecież o „pseudokibolach” mnóstwo do powiedzenia ma Kasia Cichopek, Paweł Graś, a pewnie nawet Piotr Rubik.

Lekką ignorancją jest krytykowanie wytycznych policji w kwestii traktowania kibiców, gdy nie zna się zupełnie specyfiki kontaktów między tymi grupami. A już potężną hipokryzją jest taka krytyka, gdy samemu krzyczy się wniebogłosy o braku elementarnej wiedzy u osób wypowiadających się choćby o homoseksualizmie, czy o legalizacji miękkich narkotyków. Musimy jednak przywyknąć – niedługo o oprawach i dopingu wypowiadać będzie się polski Eric Clapton, Zbigniew Hołdys, a analizy socjologiczne kibiców załatwiać będzie Justyna Pochanke. Chyba, że TVN na ten drażliwy odcinek wojny medialnej zarzuci swoje żądło Kolendę-Zaleską.

Skoro o sposobach reagowania policji może debatować Robert Biedroń, czemu nie dopuszcza się do rozmów ludzi naprawdę zainteresowanych tematem, kumatych w kwestiach kibicowania? Czemu tak ochoczo o policyjnych kompromitacjach nie rozmawiano podczas farsy wokół Stadionu Narodowego? Czemu politycy tak skrajnie wybiórczo i selektywnie dobierają czyny godne krytyki, jednocześnie zupełnie milcząc w niewygodnych dlań sytuacjach pokroju pobić kibiców w drodze na mecz? Pytania banalne, jednak zdecydowanie zbyt trudne, by jakikolwiek polityk mógł na nie odpowiedzieć. By jakikolwiek dziennikarz mógł je opisać.
iparts.pl