Promocja Stadionu Narodowego w pełni, otwarcie na dniach…

Stadion Narodowy dla jednych stał się symbolem rozwoju Polski za sprawą Mistrzostw Europy, dla innych symbolem klęski polskiej myśli budowlanej, dla kolejnych – miejscem, które zabrało ukochane zupki wietnamskie. Na dniach ma nastąpić jego otwarcie. Promocja obiektu ruszyła z pełną parą, oczywiście nie zabrakło podszywania się pod kibiców…

Brak słów na problemy z dachem, czy odprowadzaniem wody, skupmy się więc na jego otwarciu, a konkretnie niesamowicie spektakularnej akcji promocyjnej. Jej kluczowym punktem zdaje się być artykuł sponsorowany na Onecie oraz strona internetowa na której nic nie ma. - Kilka tysięcy kibiców wzięło udział we wczorajszej manifestacji na ulicach Warszawy. Żądali przeniesienia meczów reprezentacji na nowy stadion – czytamy w tekście. - Idąc przez stolicę z biało-czerwonymi transparentami i śpiewając tradycyjne „Polska, Biało-Czerwoni”, udali się pod siedzibę Związku. Tam do protestujących wyszedł Prezes, który zaprosił delegację kibiców i przedstawicieli inwestora na wspólne spotkanie – pisze LBN Investment, autorzy artykułu oraz grupa zajmująca się Narodowym.

Do tego dwa arcydzieła graficzne z tłumami demonstrantów, żądającymi Polski na Stadionie Narodowym. Plus jakieś pierdoły o Stowarzyszeniu Biało-Czerwonych, które miałoby skupiać zwolenników gry na SN i „od miesięcy zabiegać” o przeniesienie meczów kadry właśnie w to miejsce. Spontaniczna manifestacja kibiców…

Czy my czegoś nie skumaliśmy, czy to żałosny tekst piszący o fikcyjnym marszu, fikcyjnego stowarzyszenia, zabiegającego w tajemniczym „Związku” u nie mniej tajemniczego „Prezesa” o grę Polski na Stadionie bez murawy? Czemu ma to służyć? O co tu chodzi?!

Poczucie krążenia po labiryncie rodem z najgorszych koszmarów Kafki nie ustaje, gdy zgłaszamy się po „więcej szczegółów” na stronę stadionbialoczerwonych.pl. Oficjalny portal, na którym – według tekstu reklamowego – dowiemy się wszystkiego o akcji, zawiera pięć newsów i galerię. Same banały, może poza ogłoszeniem daty ujawnienia oficjalnej nazwy stadionu, która wypada na 16. stycznia, podczas „Wielkiego Otwarcia”. Mamy zresztą licznik odliczający czas do tej hucznej imprezy. Niestety nie wiadomo co właściwie ma się wówczas wydarzyć, biorąc pod uwagę, że uroczyste przecinanie wstęg i bruderszafty są zaplanowane na 29. stycznia.

Tej imprezie zresztą też warto poświęcić parę słów – konkretnie trzy. Zawód, prowizorka, wtórność. Z dziennikarskiego obowiązku wspomnimy jedynie o programie uroczystości – Lady Pank, Coma, Zakopower, T.Love, Voo-Voo, Haydamaky, pokaz sztucznych ogni i zagadkowa „feeria świateł”. Jesteśmy pod wrażeniem, line-up prawie jak na juwenaliach! Warto też dodać, że gdy tylko zgaśnie światło i zwinięty zostanie sprzęt nagłaśniający, budowlańcy zabiorą się do układania murawy. Nie muszą się spieszyć, przecież mecz o Superpuchar Polski między Wisłą, a Legią dopiero dwa tygodnie później. Deadline o dzień wcześniej…

Wracając jednak do zmyślonej manifestacji i promocji z pompą – tematem artykułu sponsorowanego było przeniesienie meczów reprezentacji na Stadion Narodowy. Tymczasem okazuje się, że Grzegorz „The Polish” Lato wcale nie jest pewien, czy Polska zagra choć jeden mecz w Warszawie przed Euro. – Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać – komentuje prezes PZPN-u. Sen wielu fanatyków zaczyna się spełniać – Euro, przez które cierpimy represje staje się organizacyjną katastrofą.
iparts.pl