Fanatyk z ludzką twarzą

Jakże często spotykamy się z jednoznacznym i nieobiektywnym ujęciem osoby kibica. Z każdej strony bombardowani jesteśmy doniesieniami o pokazowych procesach, w których futbolowi i hokejowi bandyci otrzymują wyrok za swoje wybryki, zewsząd dochodzą nas głosy o kolejnych zdewastowanych stadionach, skradzionych flagach czy też rasistowskich okrzykach zastępujących kulturalny doping. Na wiadomości oczerniające kibiców i komunikaty przestrzegające przed niebezpieczeństwem, jakiego zwykły zjadacz chleba może od nich doświadczyć, możemy natknąć się wszędzie – w prasie, telewizji, na popularnych stronach internetowych. Jeśli jednak poszukamy głębiej, nie poprzestaniemy na przyjęciu tego wybiórczego i często bardzo mylnego strumienia newsów, dostrzeżemy, że fanatycy potrafią pokazać się też z zupełniej innej strony. Ludzkiej strony.

„Coraz bliżej święta...”

Okres przedświąteczny jest idealnym czasem do zmiany stereotypowego sposobu myślenia o kibicach sportowych. Właśnie przed uroczystością Bożego Narodzenia najłatwiej natrafić na komunikaty o pozytywnych poczynaniach fanatyków. Portale o tematyce kibicowskiej oraz serwisy klubowe z każdym dniem donoszą o coraz to nowych akcjach. Jedno z głośniejszych przedsięwzięć z ostatnich dni to Wigilia zorganizowana przez ełkaesiaków dla podopiecznych łódzkich Domów Dziecka, podczas której ponad 5000 najmłodszych otrzymało świąteczne upominki, a wcześniej wzięło udział w wigilijnej wieczerzy. Z podobną inicjatywą już kolejny raz wystąpili fanatycy bydgoskiego Zawiszy. Niebiesko-czarni uszczęśliwili podopiecznych Domu Dziecka oraz kilku placówek opiekuńczo wychowawczych, w zamian mogąc obejrzeć popis młodych artystów, którzy zadbali o odpowiednią atmosferę śpiewając piosenki czy też recytując wiersze.

Wigilia na sportowo

Na nieco inny pomysł wpadli fani Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Ich celem także było uradowanie najmłodszych, jednak oprócz tradycyjnych prezentów oferowali im coś oryginalnego – emocje sportowe w najczystszej formie. Podopieczni Domu Dziecka oraz MOPS-u zostali zaproszeni do udziału w świątecznym turnieju „Kibice Dzieciom”, podczas którego zmierzyli ze swoimi ulubieńcami – seniorami łomżyńskiego klubu, którzy na co dzień walczą o ligowe punkty. Podczas gdy na boisku toczyła się zacięta rywalizacja, po trybunach hali przechadzał się jeden z kibiców przebrany za świętego Mikołaja i rozdawał prezenty także tym, którzy nie odważyli się podjąć futbolowego wyzwania.

Nie tylko piłkarscy fanatycy

Fani żużla w ostatnich dniach nie pozostawali w tyle za kibicami piłki. Nienawidzący się Bydgoszczanie i Torunianie wspólnie zadbali o bezpieczeństwo dzieci na drogach i zakupili ponad 350 książeczek, które trafiły od uczniów szkół podstawowych. Dzięki nim młodzi rowerzyści będą wiedzieli jak zachowywać się na drodze, aby uniknąć wypadku lub kolizji. Członkowie poznańskiego Stowarzyszenie Sympatyków Sportu Żużlowego „Skorpiony” zorganizowali natomiast zbiórkę pieniędzy, które przeznaczyli na zakup świątecznych upominków dla mieszkańców Domu Dziecka w Kobylnicy. W swoją akcję zaangażowali cały szereg organizacji, sportowców i innych stowarzyszeń kibiców z Poznania, które przekazały wiele przedmiotów przeznaczonych na licytację.

Poprawa stosunków z władzami

Ze zbilżających się świąt Bożego Narodzenia skorzystali także kibice bydgoskiej Polonii, którzy na klubową Wigilię zaprosili nowo wybranego prezydenta swojego miasta – pana Rafał Burskiego. Spotkanie z przedstawicielem władzy miało niejako przypieczętować nowy okres w historii bydgoskiego żużla. Kibice wyrazili bowiem nadzieję rozpoczęcia owocnej współpracy z nowymi włodarzami, którzy „nie będą szli złymi tropami swoich poprzedników”.

A co po świętach?

Malkontenci z pewnością wytkną mi w tym momencie, że wszystkie godne pochwały inicjatywy kibiców pojawiają się tylko w okresie świątecznym, a przecież, jak głosi stara legenda, w Wigilię „nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem”. Przyjrzyjmy się zatem pokrótce filantropijnym poczynaniom fanatyków, które miały miejsce w ciągu mijającego roku. Wbrew pozorom poza okresem bożonarodzeniowym na tym polu „wiara” także nie próżnuje.

Cała Polonia pomaga Oskarowi

Kibice to specyficzne środowisko, które nie pozostaje obojętne na problemy „swoich”. Nie chodzi tutaj jednak tylko o solidaryzowanie się z kibicami zatrzymanymi przez służby porządkowe, a o spełnianie marzeń tych fanów, którzy zostali wyjątkowo brutalnie potraktowani przez los. Dzięki zaangażowani kibiców bytomskiego klubu 11-letni Oskar chory na raka mógł siedzieć na ławce rezerwowych piłkarzy Polonii, a także odwiedzić ich szatnię. Po powrocie ze szpitala czekała go też niemała niespodzianka – jego pokój został przyozdobiony w niebiesko-czerwone barwy, a pod domem czekała delegacja znajomych z trybun. Nietrudno sobie wyobrazić co czuł młody kibic witany z takimi honorami.

Kibice charytatywnie

Nie próżnowali także fani płockiej Wisły i białostockiej „Jagi”. „Nafciarze” podjęli się organizacji charytatywnego koncertu muzycznego, dzięki któremu zdołali uzbierać pieniądze potrzebne na wyposażenie w nowe meble, komputery i sprzęty sportowe świetlicy socjoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży, prowadzonej przez Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich "Nadzieja w nas". Fani Jagiellonii przyodziani w klubowe barwy przechadzali się natomiast po centrach handlowych zbierając słodycze dla dzieci leżących w szpitalach. „Liczymy na to, że dzięki słodkim upominkom dzieciaki choć na chwilę zapomną o cierpieniu” – mówiła Katarzyna Tołoczko, rzeczniczka stowarzyszenia kibiców „Dzieci Białegostoku”.

Na zakończenie

Jak widzimy środowisko fanatyków cechuje nie tylko bezgraniczna miłość i przywiązanie do klubu. Są też wrażliwi na krzywdę innych i niesprawiedliwość losu, która dotyka najmłodszych. Nie pozostają bierni wobec cierpienia najmłodszych kibiców, starają się wywołać uśmiechy na zazwyczaj smutnych twarzach podopiecznych Domów Dziecka. Warto zauważyć, że wszystkie opisane przez mnie akcje zostały od początku do końca zaplanowane oraz przeprowadzone przez kibiców. Tych samych kibiców, których na każdym kroku nazywa się chuliganami, bandytami dążącymi wyłącznie do wyładowania swojej agresji. Czy naprawdę nie warto spojrzeć na nich czasem z innej strony?
iparts.pl