gikiewicz union

Bundesliga: Gikiewicz odrzucił ofertę największych rywali

Fot. East News
2020-04-13

Rafał Gikiewicz od kilku dni jest jednym z ulubieńców Unionu Berlin. Wszystko dzięki ostatnim wypowiedziom, jakim udzielił niemieckim mediom.

Gikiewicz trafił do Unionu Bierlin latem 2018 roku i od początku stał się podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. Dla klubu ze stolicy zagrał już 61 spotkań i ma w nim niepodważalną postać - zarówno na boisku, jak i poza nim. W tym drugim pomagają mu liczne wypowiedzi i zachowania, które w obecnych czasach są wśród piłkarzy całkowicie zapomniane. 

Pierwszy raz o Gikiewiczu głośno było po derbach Berlina. Jego Union pokonał na wyjeździe Herthę po raz pierwszy w historii Bundesligi. Wynik nie spodobał się kibicom gospodarzy, a kilku z nich zdecydowało się wbiec na murawę i wyjaśnić z zawodnikami słabą postawę zespołu. Nie udało im się to jednak dzięki piłkarzom Unionu, a w głównej mierze Rafała Gikiewicza. Polak nie pozwolił kibicom pobiec w kierunku zawodników Herthy i bardzo gwałtownie zareagował na popchnięcie, którego dopuścił się jeden z nich. 32-latka przed rękoczynami powstrzymywali koledzy z zespołu. Swoim postawieniem się kibicom Herthy Gikiewicz zyskał duży szacunek wśród fanów Unionu, a niemieckie media opisywały go jako osobę, która potrafi bronić nie tylko bramki. 

Ci, którym to nie zaimponowało, z pewnością korzystniej będą na Polaka patrzeć po jego ostatnich wypowiedziach. Kontrakt Gikiewicza wygasa latem tego roku, a Hertha zaoferowała golkiperowi grę w swojej drużynie. Polak mógłby liczyć na kilkukrotną podwyżkę i grę w drużynie z o wiele większymi aspiracjami. Propozycja szybko została jednak storpedowana, a Gikiewicz o próbach Herthy opowiedział w magazynie stacji Eleven Sports. Polak przyznał, że ani przez chwilę się nie zawahał i odrzucił ponad trzykrotną podwyżkę pensji, ponieważ jego nie da się kupić i ma w życiu większe wartości, niż pieniądze. 

Wypowiedź obiła się bardzo głośnym echem w Niemczech, a Polak po raz kolejny udowodnił, że nie jest zwykłym piłkarzem, lecz zawodnikiem, dla którego barwy klubowe nie są obojętne.

Fot.:Norbert Schmidt/Pixathlon/REPORTER

iparts.pl