
Kibice Wisły Kraków wściekli po braku obiecanego przelewu
Kibice Wisły Kraków oszukani?
W piątek do północy na konto piłkarskiej spółki Wisła Kraków SA miało wpłynąć 12 mln złotych od nowych właścicieli. Jednak Vanna Ly i Mats Hartling nie wywiązali się ze złożonej obietnicy. Mieli co prawda takie prawo, bo umowa zawarta z Towarzystwem Sportowym "Wisła" była umową warunkową, co nie nakładało na inwestorów prawnego obowiązku dokonania transakcji. Brak spełnienia warunku w postaci przelewu po prostu nie czyni ich właścicielami klubu. Mimo wszystko jednak kibice Białej Gwiazdy cały czas słyszeli obietnice i zapewnienia, że pieniądze dotrą na czas, a ich drużyna zostanie uratowana. Tak się nie stało, a to oznacza, że klub wraca do rąk wspomnianego TS "Wisła". W mediach społecznościowych wydało ono komunikat, w którym potwierdza brak przelewu. Jednocześnie zapewnia, że dalsze komunikaty pojawią się 31 grudnia, co daje inwestorom czas na złożenie wyjaśnień lub wywiązanie się z warunku umowy. Cała ta sytuacja wydaje się jednak jedną, wielką kpiną.
Szkoda, że w kibicach Wisły Kraków była rozbudzana nadzieja, która okazała się daremna. Pozostają tylko pytania. Czy właściciele klubu traktowali poważnie jego sympatyków? Czy Towarzystwo Sportowe "Wisła" dokładnie sprawdziło z jakimi inwestorami ma do czynienia? Czy cała ta szopka miała tylko uspokoić nastroje wśród wiślackiego środowiska, a kibice i piłkarze zostali po prostu oszukani? Na te i więcej pytań być może nigdy nie uzyskamy odpowiedzi, a wściekłość z powodu takiego cyrku w polskim futbolu, bardzo długo będzie towarzyszyć polskim kibicom.
Fot. skwk.pl