
Policja apeluje do premiera i ministra
Wciąż rozbrzmiewają echa zamieszek, do których doszło w ostatni weekend przed galą FEN pod katowickim Spodkiem, gdzie starli się fani śląskich klubów piłkarskich. 10 osób biorących udział w zajściach ma postawione zarzuty udziału w zbiegowisku, jedna będzie pociągnięta do odpowiedzialności karnej za próbę wniesienia na obiekt materiałów pirotechnicznych.
To jednak nie wszystko. Do głośnych zdarzeń z 15 października odniósł się także szef policyjnego NSZZ Solidarność, Rafał Jankowski, udzielając wywiadu dla stacji telewizyjnej TVN24.
- Przelała się czara goryczy. Powinny zapadać jakieś wyroki w sprawach związanych z chuligaństwem stadionowym, które przeniosło się na ulice. Kara nie musi być wyższa, ale nieuchronna, już, teraz, a nie w zawieszeniu (…) Przez prominentnych polityków ci ludzie z szalikami są postrzegani, wręcz przedstawiani publicznie jako wzór patriotów, my się z tym nie możemy zgodzić - powiedział Jankowski.
- Ludzie żądają od policji skuteczności i tego, by funkcjonariusze rozganiali takie grupy środkami, w które są wyposażeni. Problem polega jednak na tym, że jeżeli policjant wykorzysta broń, to sam musi się później bronić przed sądem. Wszyscy chcą, byśmy używali armatek wodnych i broni gładkolufowej, ale jeśli coś się stanie, to później policjant zostaje sam z tym problemem - powiedział szef NSZZ Policjantów.
Poza tym śląska policja wystosowała specjalny apel do... premier Beaty Szydło oraz ministra spraw wewnętrznych. Funkcjonariusze domagają się przykładnego ukarania osób biorących udział w weekendowych zamieszkach.
"W piśmie policjanci podkreślają, że eskalacja negatywnych zachowań pseudokibiców jest związana z tym, że kibole często czują się po prostu bezkarni" - informuje Dziennik Zachodni.