
Wściekłość kibiców po spadku Górnika
Kibice Górnika Zabrze, którzy wybrali się na ostatni w tym sezonie mecz do Niecieczy, dali upust swojej wściekłości po spadku piłkarzy z Ekstraklasy. Zabrzanie zremisowali z Termaliką 1:1, co pomimo przegranej Górnika Łęczna ze Śląskiem Wrocław (2:3), nie wystarczyło do utrzymainia.
"Czternastokrotny mistrz Polski w przyszłym sezonie zagra więc w I lidze, z czym nie mogli pogodzić się kibice z Zabrza. Swoją frustrację postanowili wyładować na piłkarzach Jana Żurka oraz stadionie beniaminka" - donosi serwis internetowy TVN24.pl.
Po zakończeniu meczu piłkarze nie mogli liczyć na litość. "Rozbierać się ze wszystkiego i wypie***lać do szatni" - usłyszeli od kibiców, którzy uznali, że zawodnicy nie są godni nosić koszulek z herbem Górnika. Wyjątek zrobili dla bramkarza Grzegorza Kasprzika, który był w minionym sezonie najjaśniejszym punktem zespołu.
Golkiper zabrzan po meczu długo stał ze zwieszoną głową, nie mogąc pogodzić się ze spadkiem. Kibice starali się go pocieszać - zaproponowali mu powrót do Zabrza, aby nie musiał wracać z "kopaczami". Zachował także swoją koszulkę, w odróżnieniu od innych piłkarzy.
"Zabrzanie wyrwali kilkadziesiąt krzesełek, którymi rzucali w stronę ochroniarzy. Próbowali również wyłamać płot oddzielający ich od murawy. Powstrzymało ich dopiero użycie przez porządkowych gazu łzawiącego" - donosił TVN24.
Po meczu kibice Górnika informowali o skandalicznym zachowaniu policjantów, którzy bardzo długo nie pozwalali im opuścić obiektu w Niecieczy, przeprowadzajac nieudolne czynności, które miały na celu zidentyfikowanie osób odpalających race na trybunach.