
Kara dla Arki Gdynia
Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej ukarała klub Arka za zachowanie kibiców podczas meczu ligowego ze Stomilem Olsztyn. Gdynianie otrzymali zakaz udziału zorganizowanej grupy kibiców w jednym wyjazdowym meczu - nie zobaczą na żywo jutrzejszego spotkania z Chojniczanką Chojnice.
Z punktu widzenia kibiców oraz władz Arki jest to najłagodniejszy wymiar kary. Mówiło się bowiem o zamknięciu całego stadionu w Gdyni na kolejny mecz "u siebie". Podczas spotkania ze Stomilem doszło do wielu naruszeń regulaminu imprezy masowej - najpoważniejszym było wtargnięcie na murawę jednego z kibiców, który chciał zabrać bramkarzowi z Olsztyna szalik w barwach Stomilu (powieszony na siatce).
"Można powiedzieć, że skończyło się jedynie na strachu. Kamień z serca po takiej decyzji musiał spaść z serc działaczy Arki. Bo zamknięcie stadionu w Gdyni wiązałoby się z kolosalnymi kosztami. Ba, na domiar złego mogła być przecież oddzielna kara finansowa. Ale i ta się nie pojawiła" - czytamy w serwisie trojmiasto.sport.pl.
- Jeżeli stadion byłby zamknięty, to na pewno by nam brakowało kibiców, bo bez wątpienia to nasz dwunasty zawodnik i chyba najlepszy w całej lidze. Człowiek, który wbiegł na boisko, popełnił błąd i wszyscy mogliśmy za to zapłacić. Nieraz przecież za pomyłkę jednego piłkarza na boisku płaci cała drużyna. Tutaj też niezbyt odpowiedzialne zachowanie młodego człowieka mogło sprawić to, że inni by przez to cierpieli. Nie pochwalam takiego zachowania, ale jesteśmy ludźmi. My też wielokrotnie dawaliśmy plamę i kibice byli z nami, dlatego teraz my jesteśmy z nimi - odwołał się do incydentu kapitan Arki Krzysztof Sobieraj.