
Treningowy mecz Lecha w Islandii
Rezerwowy skład, niskie nakłady energii i minimalne zwycięstwo - tak w skrócie podsumować można wyjazdowe starcie Lecha z islandzkim Breidablik w eliminacjach Ligi Mistrzów. Polska ekipa wygrała 1:0 po bramce Mikaela Ishaka i przypieczętowała awans do kolejnej rundy.
Trener Lecha posłał do rewanżowego boju z Breidablik skład mocno rezerwowy i początkowo zespół Lecha nie wyglądał dobrze. Bramkę mógł stracić w 14. minucie, kiedy to gospodarze po raz pierwszy oddali celny strzał. Gabriel Hallsson zszedł do środka pola i otrzymał tam podanie na 25. metr, uderzył mocno z pierwszej piłki, ale na raty próbę tą wyłapał Bartosz Mrozek. 120 sekund później gospodarze byli jeszcze bliżej trafienia. Aron Bjarnason otrzymał podanie na skrzydle, ograł Joao Moutinho, a jego uderzenie trafiło w słupek. W odpowiedzi pierwszy celny strzał oddał Lech - Antoni Kozubal zagrał z klepki z Gisli Thordarsonem, wbiegł w pole karne, ale jego uderzenie zostało wyblokowane i nie sprawiło problemu golkiperowi.
Druga próba naszego zespołu była już skuteczniejsza. Ekipa gospodarzy pogubiła się w pressingu Lecha, a jeden z zawodników z własnego pola karnego wybił piłkę wprost w swojego kolegę. Sytuację wykorzystał Filip Szymczak, który doskoczył do niej, a następnie wyłożył niekrytemu Mikaelowi Ishakowi. Kapitan Lechitów nie miał problemów z trafieniem do pustej bramki i dał prowadzenie w 29. minucie gry. Gol ten był ostatnim wartym uwagi akcentem tej części gry.
Po przerwie na boisku pojawił się Luis Palma i bardzo szybko mógł wpisać się na listę strzelców. Już w 51. minucie posłał dośrodkowanie z głębi pola w pole karne, które nie zostało przecięte przez żadnego przeciwnika i odbiło się od słupka. W kolejnych minutach gra z obu stron była dość ofensywna, ale brakowało dokładności oraz skuteczności, co skutkowało tym, że bramkarze nie czuli się w tej fazie spotkania przesadnie zagrożeni.
To zmieniło się w 82. minucie, kiedy z dość przypadkowej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Palma. Skrzydłowy Lecha z ostrego kąta uderzył jednak zdecydowanie obok bramki. Chwilę później wprowadzony na plac gry Joel Pereira oddał strzał z dystansu, jednak uderzenie pewnie wyłapał golkiper Breidablik. Gospodarze wyrównać mogli z kolei tuż przed przerwą - Timothy Ouma zanotował kolejną już w tym meczu stratę w środku pola, Agust Thorsteinsson został uruchomiony na skrzydle, a następnie płaską wrzutką szukał Tobiasa Thomsena, którego wślizgowi zabrakło do przecięcia piłki centymetrów. Ostatecznie Lechici dowieźli zwycięstwo do końca i wygrali ten mecz.
AŁ
Fot.: Lukasz Gdak/East News