
Jaga w ćwierćfinale LK!
Jagiellonia zagrała w Belgii fatalny mecz i zasłużenie go przegrała, ale finalnie będzie do Polski wracała w dobrych humorach. Porażka “jedynie” 2:0 daje bowiem Jadze awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji.
Pomimo lania w Białymstoku gospodarze szybko pokazali, że sprawa awansu nie jest jeszcze przesądzona. Joao Moutinho fatalnie wybił piłkę głową z pola karnego tuż pod nogi przeciwnika ustawionego na 18 metrze, który po ułożeniu sobie piłki oddał piękny strzał. Uderzenie Hannesa van der Bruggena było poza zasięgiem Sławomira Abramowicza. Bardzo groźnie było też w 39. minucie po stałym fragmencie gry dla Cercle. Piłka trafiła na długi słupek, została wycofana do Malamine Efekele, a ten oddał strzał w krótki róg, gdzie świetnie ustawiony był golkiper Jagi. W odpowiedzi wreszcie celny strzał oddała Jagiellonia - niestety próba Moutinho z wolnego była precyzyjna, ale zbyt lekka, by mogła wyrównać wynik meczu.
Od mocnego uderzenia gospodarzy zaczęła się też druga połowa. W 49. minucie dość po dość panicznych i niedokładnych próbach wybicia piłki przez obrońców Jagi futbolówka trafiła pod nogi Felipe Augusto, a ten złożył się do woleja. Choć nie trafił czysto, to uderzenie zaskoczyło Abramowicza i dało Belgom kontakt w dwumeczu. Zdecydowanie lepiej piłkę z dystansu uderzył w 58. minucie Bruninho, ale czujnie na posterunku Abramowicz, który sparował strzał ponad bramką. Rzut rożny został natomiast krótko rozegrany, a następnie w kierunku bramki Jagi poleciał kolejny strzał, ale znów korzystny nadal wynik dla polskiego zespołu trzymał jego golkiper.
Podopieczni Siemieńca ocknęli się dopiero w 67. minucie i stworzyli sobie dwie sytuacje, w których wprowadzeni po przerwie zawodnicy mogli zdobyć gole. Najpierw w dogodnej okazji był Darko Churlinov, ale jego strzał z 6. metra w ostatniej chwili wślizgiem zablokował obrońca Cercle. Chwilę później do piłki bitej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Taras Romanczuk, ale uderzył ponad poprzeczką.
Ostatnia faza meczu to już coraz bardziej ofensywna gra gospodarzy i momentami bardzo głęboka gra defensywna Jagi. Na szczęście naszemu zespołowi udało się utrzymać przewagę uzyskaną w pierwszym meczu, dzięki czemu Jagiellonia awansowała do kolejnej fazy Ligi Konferencji.
AŁ
Fot.: KURT DESPLENTER/AFP/East News