polscy obroncy

Nieudany weekend polskich obrońców

Fot. eastnews
2024-11-24

Nasza reprezentacyjna defensywa w 2024 roku była fatalna i wielu ekspertów oraz kibiców krytykowało za to Michała Probierza. W ten weekend kilku naszych zawodników potwierdziło jednak, że również w drużynach klubowych bronią fatalnie.

Fatalny powrót Dawidowicza

Wracający po kontuzji Paweł Dawidowicz pojawił się w wyjściowym składzie Verony na mecz domowy z Interem. Niestety nie mógł sobie wyobrazić gorszego powrotu. Jego drużyna do przerwy przegrywała już 0:5, a Polak pośrednio był zaangażowany w utratę… wszystkich goli.

Przy pierwszej bramce źle pokrył Correę, który zaliczył trafienie. Przy drugiej złamał linię spalonego, co umożliwiło dojście do sytuacji sam na sam Thuramowi. Zawodnik ten uciekł mu też chwilę później - tym razem Polak zdecydował się już łapać na spalonego, ale tym razem ofsajdu nie było. W 31. minucie Dawidowicz umożliwił dośrodkowanie w pole karne, które pewnym strzałem wykorzystał De Vrij. W końcówce pierwszej części gry dał się ograć w polu karnym Bisseckowi, który umieścił piłkę w siatce.

Dawidowicz został zmieniony w przerwie, a w drugiej połowie - Inter nie strzelił już żadnego gola. 

Puchacz znów rozczarowuje

Złe chwile w Niemczech przeżywa z kolei Tymoteusz Puchacz. Polak wyszedł w podstawowym składzie Kiel na mecz ligowy z FSV Mainz, jednak nie popisał się swoją grą. Przegrywał pojedynki w defensywie, niewidoczny był też w akcjach zaczepnych. Trener zdecydował się ściągnąć go z boiska już w 33. minucie gry przy stanie 0:1. Zdenerwowany Polak schodząc z murawy kopnął jeszcze bandę reklamową, a było to niestety jedno z jego celniejszych zagrań nogą w tym spotkaniu.

Problemy z minutami

Choć Puchacz i Dawidowicz wyglądali fatalnie, to złapali chociaż minuty w swoich występach i wkrótce dostaną pewnie kolejne. Na to nie może liczyć kilku innych Polaków grających za granicą. Mateusz Wieteska po raz kolejny cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Jakub Kiwior dostał od swojego trenera jedynie 3. minuty. Ze względu na uraz z trybun mecz Southampton oglądał Jan Bednarek.

Dobrze w starciu Torino z Monzą wyglądał z kolei Sebastian Walukiewicz. Stoper zagrał cały mecz i otrzymał dobre noty za swój występ. Kamil Piątkowski również rozegrał pełne 90. minut, jednak jego ocena była dość przeciętna. 

Fot.: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER 

iparts.pl