
Josue uciszył Płock
Mecz dwóch drużyn z czuba tabeli Ekstraklasy nie zachwycił. Pucharowe starcie Wisły Płock z Legią toczyło się w wolnym tempie, szczególnie gospodarze nie prezentowali się tak jak w piątek. To sprawiło, że warszawianie okazali się lepsi i to oni będą grać dalej w Pucharze Polski.
W piątek obydwie drużyny zmierzył się w ramach rozgrywek Ekstraklasy i lepsi okazali się płocczanie. Po meczu zamiast o dobrej grze jednych czy drugich mówiło się o zachowaniu Josue, który nie chciał podać ręki Łukaszowi Sekulskiemu po spotkaniu. Portugalczyk zrzucił to na złe zachowanie podopiecznych Pavola Stano, którzy mieli go kopać i obrażać podczas gry.
Portugalczyk miał więc dużą motywację do tego, żeby pokazać swoją wyższość na murawie podczas meczu Pucharu Polski. Josue starał się sprawnie rozgrywać futbolówkę, jednak długo nic z tego nie wychodziło. Warszawianie sprawną akcję przeprowadzili dopiero w 28. minucie, lecz od razu zakończyła się ona trafieniem. Kapustka podał do Josue, ten zagrał do Muciego, Albańczyk minął rywala i mocnym uderzeniem skierował futbolówkę do siatki. Do końca pierwszej połowy to goście mieli inicjatywę, lecz nie zdołali strzelić drugiej bramki.
Druga część meczu rozpoczęła się od wielkiego błędu graczy Pavola Stano, który ustawił rywalizację w tym spotkaniu. Błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Kapuadi, z niego skorzystał Josue, który przejął futbolówkę i pokonał bramkarza gospodarzy.
Wisła szybko ruszyła do odrabiania strat, lecz kolejne minuty mijały a po stronie goli płocczan nadal widniało 0. Nie można było odmówić ambicji gospodarzom, lecz brak zimnej krwi pod bramką gości decydował o tym, że nie potrafili strzelić bramki. W samej końcówce Legia wyprowadziła zabójczą kontrę, która wykorzystał Kramer i ustalił wynik na 3:0.