
Mecz bez historii w Gliwicach
Remisem zakończyło się spotkanie otwierające 10. kolejkę PKO Ekstraklasy pomiędzy Piastem Gliwice i Śląskiem Wrocław. Kibice mogli w nim obejrzeć bramki numer 200 oraz 201 w tym sezonie ligowym, jednak same zawody mocno rozczarowały.
Pierwszą okazję do zdobycia gola Piast miał w 5. miucie gry. Po podaniu na lewą stronę futbolówkę płasko w pole karne wrzucił Jakub Holubek, w piłkę nie trafił Kamil Wilczek, a akcję celnym uderzeniem obronionym przez Michała Szromnika kończył Tomasz Mokwa. Odpowiedź Śląska przyszła dopiero w 17 minucie meczu - John Yeboah w charakterystyczny dla siebie sposób zszedł z prawego skrzydła z piłką do środka, a następnie uderzył z okolic 20. metra, jednak bez problemów interweniował Frantisek Plach. Słowak bardziej wysilić musiał się w 26. minucie, przy strzale z dystansu Victora Garcii, ale również w tej sytuacji skutecznie sparował strzał na rzut rożny. To właśnie ten stał fragment był kluczowy dla losów pierwszej połowy - do dośrodkowanej z niego futbolówki doskoczył Daniel Leo Gretarsson, a jego uderzenie ręką zablokował Jakub Czerwiński. Po analizie VAR sędzia zawodów wskazał na wapno, a z 11 metrów nie pomylił się Patrick Olsen. Wyrównanie przyszło bardzo szybko. W 35. minucie gry rzut wolny wykonywał Damian Kądzior, który posłał idealną wrzutkę do Constantina Reinera, a ten strzałem po koźle nie dał szans Szromnikowi.
Druga połowa rozpędzała się bardzo długo i na groźne sytuacje kibice musieli czekać aż do 66 minuty, kiedy to na kolejny indywidualny rajd zdecydował się Yeboah. Niemiec po serii zwodów wyłożył piłkę przed pole karne, ale próbę Olsena udaremnił Plach. W 71. minucie kibice gospodarzy wybuchnęli radością, jednak tylko na chwilę. Wprowadzony kilkanaście sekund wcześniej Alberto Toril dostał idealną piłkę prostopadłą od Reinera, a następnie w sytuacji sam na sam nie dał szans na interwencję bramkarzowi. Niestety dla Piasta - sędzia po konsultacji z VAR nie uznał gola ze względu na pozycję spaloną Hiszpana. Chwilę później bramkę zdobyli goście, jednak ponownie arbiter gola nie uznał - tym razem arbiter dopatrzył się przewinienia w walce o górną piłkę. Sytuacje strzeleckie w tym meczu zakończyły się na tej sytuacji, a wynik nie zmienił się do końca spotkania.
AŁ
Fot.:Maciej Witkowski/REPORTER