velde poznan karabach

Lech Poznań odpadł z Ligi Mistrzów

Fot. eastnews
2022-07-12

Bez pomysłu, bez stylu, bez zaangażowania i w końcowym rozrachunku - bez korzystnego wyniku. Tak można podsumować występ Lecha Poznań w rewanżowym spotkaniu pierwszej rundy eliminacyjnej przegranym 1:5.

Po wygranej 1:0 na własnym boisku kibice Lecha oczekiwali, że ich ulubieńcom uda się utrzymać przewagę bramkową i awansować do kolejnej rundy eliminacji. Ci z kolei bardzo szybko udowodnili, że nie jest to niemożliwe. Już po 20. sekundach gry Joao Amaral zabrał piłkę zawodnikowi Karabacha przed bramką przeciwnika, a następnie szybkim podaniem uruchomił Kristoffera Velde. Norweg bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę i dał Lechowi prowadzenie. Później było już tylko gorzej. Polska drużyna cofnęła się na swoją połowę, a długimi momentami była zepchnięta do rozpaczliwej defensywy. Tak grających Mistrzów Polski łatwo było ukarać - błąd Pedro Rebocho już w 14. minucie wykorzystał Kady, który bez odpowiedniego doskoku Portugalczyka miał wystarczająco dużo miejsca, by oddać podkręcony i niezwykle precyzyjny strzał w długi róg. Gospodarze po wyrównaniu stanu meczu atakowali jeszcze zacieklej, ale kolejne trafienie zanotowali tuż przed przerwą. W 41. minucie po błędzie wychodzącego z bramki Artura Rudko piłka trafiła pod nogi Filipa Ozobicia, który do skierował ją do pustej bramki. 

Na drugą połowę Lech wychodził z postanowieniem poprawy swojej gry. Zaangażowania wystarczyło jednak na zaledwie 10. minut. W 55. minucie w pozornie niegroźnej sytuacji faulował Antonio Milic, a rzut wolny gospodarze bez problemu zamienili na bramkę. Duży udział miał jednak przy niej arbiter liniowy, który nie zauważył ewidentnej pozycji spalonej w momencie zagrania. Z każdą upływająca minutą szanse na awans Lecha spadały, a podopiecznym Johna van den Broma wyraźnie brakowało sił. Kolejny cios na naszą ekipę spadł w 74. minucie, a drugą bramkę po indywidualnej akcji i sprytnym uderzeniu czubkiem buta zdobył Kady. Zawodnicy Kolejorza w tym momencie już sami przestali wierzyć w awans i w kolejnych minutach tylko statystowali. Po zaledwie 180 sekundach wynik spotkania po zamieszaniu w polu karnym ustalił Abbas Husejnow.

Fot.:ADAM JASTRZEBOWSKI/Polska Press/East News

iparts.pl
Zobacz także