
Polacy w Serie A i Serie B w sezonie 2020/2021
W drugiej części cyklu "Podsumowanie występów Polaków w ligach zagranicznych" przedstawiamy ligi włoskie. W Serie A i Serie B gra wielu zawodników z naszego kraju. Część z nich może uznać sezon za bardzo udany, niektórzy nawet za najlepszy w karierze. Inni z kolei będą chcieli o nim jak najszybciej zapomnieć, ze względu na spadki do niższej klasy rozgrywkowej lub kontuzje. Zapraszamy na podsumowanie występów Polaków w najwyższych klasach rozgrywkowych we Włoszech.
Podsumowania sezonu Polaków we Włoszech nie można rozpocząć inaczej, niż od przekazania smutnych informacji na temat Patryka Dziczka. Problemy zdrowotne pomocnika pojawiły się w 2020 roku, kiedy to zasłabł na jednym z treningów. Kilka miesięcy później przytrafiło mu się to ponownie, jednak tym razem podczas meczu. Polak w trakcie ligowego spotkania z Ascoli zasłabł i został przewieziony do szpitala. Po serii badań klubowy lekarz wystawił diagnozę, którą był atak epilepsji. Wciąż nie wiadomo, czy pomocnik wróci jeszcze do profesjonalnego futbolu, bo jak na razie nie otrzymał on zgody na powrót do wyczynowego sportu. Z pewnością jest do duże rozczarowanie, bo ostatecznie jego drużynie, Salernitanie, udało się awansować do Serie A, a Dziczek mógł zostać wykupiony z Lazio. Warto także dodać, że w zespole tym występowało także dwóch innych Polaków — Tomasz Kupisz (31 meczów, 3 gole, 2 asysty) i Paweł Jaroszyński (16 spotkań, 1 asysta). Szczególnie dobre noty zbierał były zawodnik Cracovii, który był jedynie wypożyczony z Genoi, a Salernitana myśli o sprowadzeniu go na stałe. Liczba Polaków w najwyższej klasie rozgrywkowej może powiększyć się też o Szymona Żurkowskiego, którego Empoli wygrało rozgrywki Serie B. Pomocnik zaliczył 25 występów i strzelił 2 gole. Podobnie jak Dziczek i Jaroszyński był on jednak jedynie wypożyczony (z Fiorentiny) i na razie nie wiadomo, w jakim klubie będzie kontynuował swoją przyszłość.
Z Serie A w przeciwnym kierunku powędrował natomiast Kamil Glik. Stoper rozegrał w ekipie Benevento 36 z 38 możliwych spotkań i pomimo zdobycia 2 goli oraz zanotowania 1 asysty, nie pomógł w utrzymaniu się tego klubu w lidze. Według ekspertów Glik nie był najsłabszą postacią defensywy beniaminka, jednak spodziewano się po nim zdecydowanie lepszej gry. Podobny los, czyli spadek do Serie B, czeka drużynę Crotone, którą reprezentował Arkadiusz Reca. Reprezentacyjny wahadłowy w 30 występach strzelił 2 gole i zaliczył 7 finalnych podań. Były zawodnik Wisły Płock był regularnie powoływany do kadry, jednak ze względu na kontuzję, której doznał w końcówce sezonu, nie będzie mógł wziąć udziału w EURO2020.
Z utrzymaniem problemów nie miały natomiast ekipy, w których Polacy byli bramkarzami. Bologna Łukasza Skorupskiego skończyła sezon na 12. miejscu, a wychowanek Pogoni Zabrze zagrał w 28 meczach, jednak tylko 4 razy zachował czyste konto. Nieco lepsze statystyki osiągnął Bartłomiej Drągowski. Bramkarz Fiorentiny był jedną z wyróżniających się postaci Fioletowych i w 8 z 36 rozegranych spotkań nie wpuścił gola. Co najwyżej poprawny sezon rozegrał natomiast Wojciech Szczęsny. Reprezentacyjny nr 1 wystąpił w 30 meczach i zachował tylko 6 czystych kont, a w mediach zaczęły pojawiać się informacje o chęci pozbycia się go z klubu. Jego Juventus rzutem na taśmę zakwalifikował się do Ligi Mistrzów, zajmując finalnie 4. miejsce. Udało im się to głównie dzięki fatalnemu występowi Napoli Piotra Zielińskiego w ostatniej kolejce Serie A. Gdyby podopieczni Gennaro Gattuso wygrali ostatni mecz z Hellas Verona, zagraliby kosztem Juventusu w najbardziej prestiżowych rozgrywkach Europy. Zieliński wystąpił w tym, jak i w 35 innych meczach ligowych, w których strzelił łącznie 8 goli i zaliczył 11 asyst. Sezon 2020/2021 był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym sezonem w karierze pomocnika. Dobry występ w ostatniej kolejce z Napoli, zanim zszedł z boiska z urazem, notował natomiast Paweł Dawidowicz, który łącznie w zakończonym już sezonie zaliczył 30 spotkań. Na szczęście dla naszej kadry kontuzja nie była groźna i zawodnik ten będzie mógł pojechać na EURO2020.
W bardzo szczęśliwych okolicznościach w lidze utrzymał się natomiast Karol Linetty. Były zawodnik między innymi Lecha Poznań stracił w drugiej części sezonu miejsce w podstawowym składzie ekipy Byków na wiele tygodni, jednak ostatecznie nie przeszkodziło mu to w zaliczeniu 26 występów, z których jeden zakończył z bramką. Jego ekipa zajęła 17., czyli ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, dzięki czemu uchroniła się przed spadkiem do Serie B. Taką samą liczbę punktów i jedno oczko wyżej uplasowało się Cagliari, w którym w pierwszej części sezonu regularnie występował Sebastian Walukiewicz. Obrońca również stracił miejsce w składzie i od 14 lutego nie rozegrał żadnego meczu ligowego. W tym sezonie zaliczył 19 spotkań w Serie A, jednak było to za mało, by znaleźć się w kadrze na EURO. W końcówce rozgrywek w barwach seniorskiego składu AS Roma zadebiutował Nicola Zalewski. 19-latek zagrał w spotkaniu półfinału Ligi Europy z Manchesterem United, a piłka po jego strzale i rykoszecie wpadła do bramki przeciwników. Dobry występ zaowocował także pierwszym występem w Serie A 3 dni później - w ligowym meczu z Crotone. Młody skrzydłowy po wejściu z ławki zanotował asystę. Nie zagrał jednak w pozostałych trzech ligowych spotkaniach - te przesiedział na ławce rezerwowych.
Jeśli Kamil Glik zostanie w Benevento, to w Serie B zmierzy się z kilkoma Polakami. Mariusz Stępiński i jego Lecce zakwalifikowali się wprawdzie do play-offów, jednak tam stracili szansę na awans do Serie A. Polak był najskuteczniejszym napastnikiem swojej drużyny, z 9 golami i 3 asystami w 32 spotkaniach. W Lecce grał także Marcin Listkowski, jednak jego licznik zatrzymał się na 19 występach ze względu na kontuzję. W tych samych play-offach szansę na awans zaprzepaściła także Brescia Filipa Jagiełły. Pomocnik zaliczył 35 występów ligowych, w których strzelił 6 goli i zanotował 5 asyst, mając udział przy 18% bramek strzelonych przez jego zespół. Podobny los w barażach spotkał Jakuba Łabojko, którego Brescia odpadła już w pierwszym spotkaniu. Polak był jednak chwalony za swoje poczynania w ubiegłym sezonie, w którym po wrześniowym transferze ze Śląska Wrocław zanotował 34 występy z jedną bramką i jedną asystą.
O awans do Serie A nie bili się natomiast Sebastian Musiolik oraz Adam Chrzanowski, którzy wraz ze swoim Pordenone zajęli w Serie B 15. miejsce i utrzymali się w tej klasie rozgrywkowej. Znany z gry w Rakowie Częstochowa napastnik zaliczył 6 bramek i 3 finalne podania w 31 rozegranych meczach, natomiast były obrońca Lechii Gdańsk pojawił się na boisku w 13 spotkaniach ligowych. Podobnymi statystykami do Musiolika mógł się pochwalić kolejny snajper z Serie B — Piotr Parzyszek. Zakupiony z Piasta Gliwice zawodnik rozegrał dla Frosinone Calcio 28 meczów, w których zdobył 5 goli i dorzucił do nich 2 asysty. W tej samej ekipie udany sezon rozegrał Przemysław Szymiński, które swoje 30 występów okrasił dwoma bramkami i dwoma finalnymi podaniami. Ich drużyna zajęła bezpieczne 10. miejsce w tabeli. Jedno oczko niżej w tabeli uplasowała się Reggina Thiago Cionka. Urodzony w Kurytybie zawodnik rozegrał 29 spotkań ligowych, strzelając w nich jedną bramkę i notując jedną asystę.
AŁ
Fot.:R4924_italyphotopress/IPP/REPORTER/East News