GymBeam
www.warhouse.pl
ronaldo szczęsny

Szczęsny i jego Juventus odpadają z Ligi Mistrzów!

Fot. East News
2021-03-09

Fantastyczną rywalizację pełną zwrotów akcji można było zobaczyć w rewanżowym spotkaniu Ligi Mistrzów pomiędzy Juventusem i FC Porto. Goście grający w osłabieniu przez 40 minut regulaminowego czasu gry oraz całą dogrywkę przegrali wprawdzie spotkanie 2:3, jednak zasada bramek na wyjeździe dała im awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Drużynie Andrei Pirlo nie pomogła dobra dyspozycja Wojciecha Szczęsnego, który interweniował na linii aż 10 razy.

Juventus nie czekał długo i bardzo szybko chciał rozpocząć odrabianie strat — już w 3. minucie spotkania dobre uderzenie głową po wrzutce Juana Cuadrado oddał Alvaro Morata, jednak jego strzał bez większych problemów obronił bramkarz gości. W odpowiedzi kilka minut później Mehdi Taremi w dobrej sytuacji oddał strzał, który został zablokowany przez obrońców, odbitą piłkę w powietrzu znów zaatakował Irańczyk i tym razem trafił w poprzeczkę. Było to ostrzeżenie dla defensywy Juventusu, która nie wyciągnęła wniosków, i popełniła kolejny błąd w 19. minucie — do zagranej w pole karne piłki ruszyli Merih Demiral oraz Taremi, napastnik Porto zastawił się, a turecki obrońca trafił go w nogi i sprokurował tym samym rzut karny. Z jedenastki precyzyjnym strzałem popisał się Sergio Oliveira, dla którego było to czwarte trafienie w tej edycji Ligi Mistrzów. Szans na interwencję nie miał Szczęsny, ponieważ rzucił się w drugi róg bramki. Po strzelonym golu zespół FC Porto cofnął się na własną połowę i całą jedenastką pracował w defensywie o odzyskanie piłki, licząc na szybkie kontry. Taktyka ta mogła przynieść efekt już w 24 i 25. minucie, jednak dwukrotnie strzały ekipy gości zatrzymywał Szczęsny. Dwie minuty Juventus po raz kolejny przeprowadził groźną akcję, w której głównymi bohaterami byli Cuadrado i Morata — Kolumbijczyk dośrodkował z prawego skrzydła, Hiszpan przyjął piłkę na klatkę piersiową i znów przegrał pojedynek z Agustinem Marchesinem. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie Szczęsny musiał jeszcze raz interweniować — strzał z dość ostrego kąta oddał Oliveira, jednak Polak nie miał problemu z pewną obroną. Mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki faworyzowani gospodarze nie potrafili rozmontować defensywy Porto i na przerwę schodzili z jednobramkową stratą.

Andrea Pirlo nie zdecydował się na zmiany i jak się później okazało, była to dobra decyzja, bo bardzo szybko Juventusowi udało się strzelić gola. W 49. minucie o swoim pobycie na boisku przypomniał Cristiano Ronaldo — ruszył do zagranej z głębi pola piłki, zgrał ją do nadbiegającego Federico Chiesy, a Włoch precyzyjnym uderzeniem w okienko bramki wyrównał stan spotkania. Kolejny cios na Porto spadł w 54. minucie. Taremi, który miał na swoim koncie żółtą kartkę był niezadowolony z decyzji sędziego i po jego gwizdku z całej siły kopnął piłkę w powietrze, za co arbiter ukarał go drugim napomnieniem, co poskutkowało opuszczeniem placu gry przez Irańczyka. Co gorsze dla zespołu z Portugalii Irańczyk oba kartoniki obejrzał w odstępie niespełna 270 sekund. Już w 55. minucie Chiesa mógł wykorzystać osłabienie drużyny gości — otrzymał on długie podanie z głębi pola, podbił głową piłkę nad wychodzącym z bramki Marchesinem, a w sytuacji sam na sam z bramką został dogoniony przez Pepe, który w ostatniej chwili wyblokował futbolówkę, ta wpadła na słupek i opuściła plac gry. Ataki Juventusu przybierały na sile, a defensywa Porto wreszcie uległa — w 63. minucie kolejną fenomenalną wrzutkę w pole karne posłał Cuadrado, do tej idealnie w powietrze wyszedł Chiesa i strzałem głową nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi gości. Od tego momentu wynik dwumeczu był remisowy, dlatego kolejne trafienie było decydujące o awansie. Zdecydowanie bliżej zdobycia kluczowego gola byli podopieczni Pirlo, a po raz kolejny bohaterem akcji w 77. minucie mógł być Cuadrado — wrzutka Kolumbijczyka poleciała wprost na głowę Ronaldo, jednak jego uderzenie minęło bramkę. Kilka minut później szansę na hattricka miał Chiesa, jednak po opanowaniu piłki w polu karnym przegrał pojedynek ze skracającym kąt Marchesinem. Decydującym trafieniem mogła być bramka z doliczonego czasu gry autorstwa Moraty, jednak ten za szybko ruszył do podania i został złapany na pozycji spalonej. Gdy zawodnicy Porto myślami byli już w dogrywce, bohaterem meczu mógł stać się Cuadrado, który zamarkował dośrodkowanie i wszedł w pole karne, a następnie strzałem lewą nogą trafił w poprzeczkę. Ostatecznie pomimo wielu okazji Juventusowi w regulaminowym czasie gry nie udało się kolejny raz zdobyć gola i do wyłonienia lepszej drużyny dwumeczu potrzebna była dogrywka. 

Sensacyjnie dogrywka mogła rozpocząć się od trafienia dla gości — Oliviera krótko rozegrał rzut rożny, Jesus Corona łatwo ograł obrońcę i wrzucił piłkę na głowę Moussy Maregi, którego strzał z 5. metra pewnie wyłapał dobrze ustawiony Szczęsny. W kolejnych minutach coraz odważniej do głosu dochodził Juventus, ale gola w 115. minucie, kiedy drugiego gola w meczu strzelił Oliviera — ustawiony przez Szczęsnego mur rozbiegł się przed strzałem Portugalczyka, a płaskie uderzenie zaskoczyło Polaka. Eksplozja radości gości nie trwała długo, ponieważ kilka minut później po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Adrien Rabiot i uderzeniem głową strzelił bramkę dla gospodarzy, przedłużając ich nadzieję na awans. Ostatecznie korzystny rezultat dowiozło do końca FC Porto i awansowało do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.

Fot.:AP/Associated Press/East News