GymBeam
Echa wyprawy kibiców Śląska na Kresy

Echa wyprawy kibiców Śląska na Kresy

2018-11-15

Nie wszystkim podoba się oddawanie czci na kibicowski sposób.

Nie milkną echa niedawnej wyprawy kibiców Śląska Wrocław na dawne Kresy Wschodnie. Głównym celem wycieczki była akcja wsparcia dla młodzieży polskiej, która mieszka i uczy się na terenie dzisiejszej Ukrainy. Jednak kibice, będąc już na tych terenach, nie mogli nie odwiedzić Cmentarza Łyczakowskiego i nie oddać czci spoczywającym tam rodakom. Zrobili to na swój sposób, dobrze znany wszystkim kibicom. To znaczy zaprezentowali transparent, oddający cześć poległym obrońcom polskiego Lwowa, zapalając jednocześnie czerwone race. Wyglądało to naprawdę pięknie.

Taki sposób oddawania czci nie spodobał się jednak władzom Ukrainy. Szef ukraińskiego IPN Wołodymir Wjatrowycz powiedział nawet: „To jest Lwów, nie Polska. To jest cmentarz, a nie stadion. Polscy radykałowie nadal wykorzystują zmarłych w niepotrzebnych wojnach z sąsiadami”. Teraz ukraińskie służby chcą dokładnie ustalić, jakie osoby stoją za wspomnianą oprawą na Cmentarzu Łyczakowskim i pociągnąć te osoby do odpowiedzialności. Podobno zapytania w tej sprawie otrzymywały już władze Śląska Wrocław. Tyle, że tak naprawdę była to tylko i wyłącznie inicjatywa kibiców.

Znamienne, że wspomniany szef ukraińskiego IPN nazwał kibiców radykałami. Takie opinie są słyszane bowiem bardzo często. Tylko, że kibice to po prostu ludzie kochający swój naród i jego historię, którzy starają się na swój sposób oddawać cześć wszystkim ją tworzącym. A do tego ma prawo każdy.

fot. kibiceslaska.pl

Zobacz także