VAR – miał pomagać, a tworzy problemy...

VAR – miał pomagać, a tworzy problemy...

Fot. Image by Alexander Fox | PlaNet Fox from Pixabay
2024-11-25

Wprowadzenie systemu VAR miało sprawić, że pomyłek sędziowskich będzie coraz mniej. Niestety, po kilku latach funkcjonowania systemu, coraz bardziej widać jego braki. W ostatnich tygodniach system nie działał w polskiej Ekstraklasie, co obnażyło sędziów, którzy w mocny sposób liczą na powtórki.

Dwa tygodnie temu odbył się mecz w Białymstoku, w którym Jagiellonia zagrała z Rakowem. Więcej niż o dobrym spotkaniu, zakończonym remisem 2:2, mówiło się jednak o wpadkach sędziowskich. Te w początkowej fazie były wywołane awarią systemu VAR. Sędziowie przez kwadrans nie mogli korzystać z powtórek, co skrzętnie wykorzystał Michael Ameyaw. Piłkarz Rakowa upadł w polu karnym, sędzia się na to nabrał i podyktował jedenastkę.

Dwa tygodnie później również system nie zadziałał, tym razem podczas meczu Górnika z Piastem. Awaria była poważniejsza, udało się ją usunąć dopiero w 33. minucie meczu. Tym razem brak powtórek nie wpłynął na przebieg meczu, chociaż sędziom i tak nie udało się przeprowadzić meczu bezbłędnie. W opinii wielu ekspertów czerwoną kartkę w tym meczu powinien obejrzeć Lukas Podolski, lecz sędziowie, mimo działającego już VARu nie zobaczyli brutalnego faulu, a później chamskiego zachowania mistrza świata z roku 2014.

To tylko dwa błędy, a można ich wymienić jeszcze więcej. Przykładem może być niesłuszna czerwona kartka dla Michała Gurgula w meczu z Puszczą, czy też bezpodstawnie nieuznana bramka dla Szwedów podczas ostatniego meczu z Azerbejdżanem – za co również odpowiadają polscy sędziowie. Minownik tych błędów może być jeden – wraz z pojawieniem się powtórek, arbitrzy stracili czujność.

Te wszystkie błędy każą się zastanowić nad zasadnością wykorzystania systemu VAR. Jeśli chodzi o ciągłe awarie, to nieco więcej światła na ten aspekt rzucił Roman Kołtoń. Według dziennikarza o problemach technologicznych wiadomo już od dwóch lat, lecz PZPN je zlekceważył. Kołtoń podał, że cena usprawnienia VARu wynosiła 60 tys. złotych, lecz federacja nie zdecydowała się na wyłożenie tej kwoty. Koszt tej decyzji jest widoczny dzisiaj.

Być może problemy znikną, gdy powstanie Centrum VAR w Warszawie. Według Tomasza Włodarczyka z portalu „meczyki” ma on zastąpić wysłużone wozy. Powstanie siedziba systemu, na wzór tej, która działa w Niemczech i stamtąd sędziowie będą wspierać tych, którzy prowadzą starcie na boisku.

iparts.pl