
Niezłe występy Polaków w środowej LM
W środowych meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów wystąpiło wiele zespołów z Polakami w kadrze. Nie wszyscy jednak na placu gry się pojawili, ale w większości przypadków Ci na boisku występy zaliczali do udanych.
Pierwsze środowe starcia to pojedynki Club Brugge z Aston Villą oraz Szachtara z Young Boys. W obydwu mogliśmy liczyć na występy Polaków. Choć Matty Cash boryka się z kontuzją i nie poleciał z zespołem do Belgii, to w składzie Brugge dość regularnie pojawia się Michał Skóraś. Nie było tak jednak tym razem - skrzydłowy cały mecz przesiedział na ławce. Od rezerwy swoje spotkanie rozpoczął także Łukasz Łakomy. Ze względu na kontuzje kolegi z zespołu już w pierwszej połowie musiał jednak pojawić się na placu gry, ale nie odcisnął swojego piętna na grze w znacznym stopniu, zaliczając dość anonimowy występ.
Pomimo słabych występów w ostatnich meczach LM, po raz kolejny w wyjściowym składzie Salzburga pojawił się Kamil Piątkowski. Obrońca tym razem stanął na wysokości zadania, nie popełniał błędów i jedną asystą wspomógł zespół, który niespodziewanie wygrał z Feyenoordem. W protokole sędziego zapisał się też Robert Lewandowski. Jego Barcelona dość szybko po stałym fragmencie gry strzeliła bramkę Crvenie Zvezdzie, a tuż przed przerwą Polak wyprowadził ją na kolejne prowadzenie, dobijając z bliskiej odległości strzał Raphinhi. Swoje drugie trafienie napastnik zaliczył na początku drugiej części gry, wykańczając wrzutkę Kounde. Lewy z dubletem boisko opuścił w 78. minucie. Cały mecz na ławce przesiedział Wojciech Szczęsny.
Dwóch Polaków mieliśmy nadzieję oglądać w starciu Interu z Arsenalem. Niestety na placu gry pojawił się tylko Piotr Zieliński, natomiast Jakub Kiwior całe spotkanie przesiedział na ławce. Pomocnik wyszedł w wyjściowej jedenastce w bardzo żywym meczu, który był solidny w jego wykonaniu - 30-latek większość swojego czasu gry jak cały Inter był zmuszony do pracy w defensywie, a gdy jego zespół przejmował piłkę, na ogół nie popisywał się kreatywnymi zagraniami i ograniczał się do bezpiecznych podań do najbliższego zawodnika lub skutecznych prób wyjść z pressingu rywala. W ofensywie pokazał się tylko raz, jednak od razu mógł zaliczyć asystę - w 2. minucie meczu, kiedy to po świetnym przerzucie piłki okazję strzelecką zakończoną trafieniem w poprzeczkę miał Dumfries. Zieliński grał przez 60. minut.
AŁ
Fot.: Darko Vojinovic/Associated Press/East News