
Strzelanina w meczu Legii
Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z duńskim Midtjylland 3:3 w pierwszym meczu 4 rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji. Dobry wynik na trudnym terenie przybliża ją do awansu do fazy grupowej rozgrywek.
Ostatnie mecze Legii Warszawa w europejskich pucharach dostarczają wielu emocji. Po przegranej na własnym boisku 1:2 z Austrią Wiedeń, wyjazdowy rewanż zakończył się strzelaniną i zwycięstwem 5:3. Nie inaczej było w czwartkowy wieczór, kiedy to Legioniści pojechali do Danii.
Pierwszy gol padł stosunkowo szybko, bo już w 16. minucie gry. Po stałym fragmencie gry bitym przez Kristoffera Olssona najlepiej w polu karnym zachował się Juninho i po wygranym pojedynku z Rafałem Augustyniakiem otworzył wynik meczu.
Odpowiedź Legii przyszła po zaledwie 10 minutach. Akcję rozpoczął Bartosz Slisz, który dośrodkował na długi słupek do Patryka Kuna, ale jego strzał był na tyle niecelny, że przerodził się w podanie. To na kolejną wrzutkę zamienił Paweł Wszołek, a jego centrę skutecznym uderzeniem głową wykończył Marc Gual.
Do przerwy polski zespół schodził jednak ze stratą jednego gola. W 33. minucie daleki wrzut z autu wywołał zamieszanie w polu karnym Legii, a najwięcej sprytu zachował Franculino, który uciekł Wszołkowi i strzałem prawą nogą ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tuż przed przerwą wynik mógł zmienić jeszcze Gual, jednak po serii zwodów oddał zbyt lekką próbę z 16 metrów i ze spokojem wyłapał ją bramkarz.
Do wyrównania Legii udało się doprowadzić w 64. minucie gry. Po rzucie wolnym z lewego sektora boiska bitym przez Josue doskonale głową uderzył Slisz, a duńscy kibice zgromadzeni na trybunach po raz kolejny ucichli. Slisz nie tylko brał udział w akcjach ofensywnych i strzelał bramki, ale także ratował defensywę swojej drużyny. Tak było m.in. w 70. minucie, kiedy to wybijał strzał głową z linii bramkowej. Niestety Duńczycy nadal kontynuowali akcję, oddali kolejne uderzenie, które obronił Kacper Tobiasz, ale wobec dobitki Franculino był już bezradny.
W 80. minucie Legia ponownie mogła odrobić straty za sprawą sprytnego uderzenia Ernesta Muciego przewrotką - niestety dobrze na linii bramkowej ustawiony był jeden z defensorów duńskiej drużyny. Na szczęście wyrównać udało się kilka minut później, a bohaterami akcji byli wprowadzeni na plac gry Maciej Rosołek i Blaz Klamer. Słoweniec idealnie wkleił się w linię spalonego, a po otrzymaniu prostopadłego podania od Polaka huknął w krótki róg i ustalił wynik meczu.
AŁ
Fot.: Bo Amstrup/Associated Press/East News