Promyk nadziei dla Wisły

Promyk nadziei dla Wisły

Fot. Tomasz Jastrzebowski/Foto Olimpik/REPORTER
2022-03-05

Starcie dwóch światów w Gdańsku. Lechia walczy o miejsce w europejskich pucharach, Wisła gra w tym sezonie o utrzymaniu. Na boisku nie było widać aż tak dużej różnicy, ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. 

Gdańszczanie są bardzo mocni na swoim boisku. Przegrali u siebie tylko raz, co jeszcze bardziej utrudniało zadanie Wiśle. Krakowianie są w bardzo trudnej sytuacji, dodatkowo morale w drużynie po porażce z 3-ligową Olimpią Grudziądz jest na bardzo niskim poziomie. A straty do bezpiecznego miejsca rosną, więc podopieczni Jerzego Brzęczka nie mogą tracić żadnej okazji do zdobycia punktów.

W początkowej fazie meczu to Lechia miała przewagę. Gdańszczanie od pierwszych minut starali się dłużej utrzymywać piłkę i kreować sytuacje strzeleckie. Już po upływie kwadransa powinni prowadzić, ale Kałuziński zmarnował bardzo dobrą sytuację. Po początkowej dominacji gospodarzy goście zaczęli dochodzić do głosu i atakować bramkę Kuciaka. W 32. minucie w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Frydrych, ale jego strzał obronił bramkarz gospodarzy. 

Paradoksalnie, kiedy Wisła zaczęła przejmować kontrolę na boisku to straciła bramkę. Maloca dobrze podał do Zwolińskiego a ten uderzył z ostrego kąta. Sytuację starał się jeszcze ratować Frydrych, ale piłka i tak ugrzęzła w siatce. Do przerwy Lechia utrzymała prowadzenie 1-0.

W drugiej części to Wisła miała więcej sytuacji bramkowych. Krakowianie korzystali z błędów obrońców Lechii, najbliżej trafienia był Ondrasek, ale dwukrotnie gospodarzy ratował Kuciak. Wisła do końca starała się walczyć i ten upór opłacił się w końcówce. W 88. minucie bardzo ładnym uderzeniem popisał się Luis Fernandez, piłka jeszcze po drodze odbiła się od obrońcy i wpadła do siatki. W doliczonym czasie gry już żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sytuacji bramkowej i spotkanie zakończyło się remisem 1-1. 

iparts.pl
Zobacz także